Pence inaczej niż Trump: Dowody wskazują na to, że to Rosja stoi za cyberatakami

Różnice między kandydatem na prezydenta i wiceprezydenta u Republikanów nigdy nie były tak widoczne, jak w tą niedzielę. Mike Pence dość jednoznacznie stwierdził w programie „Face The Nation”, że jeśli Rosja (lub inne niepodległe państwo) stoi za serią cyberataków wymierzonych m.in. w serwery DNC, to powinno ponieść za to konsekwencje. Pence dodał też: „Wszystkie dowody wskazują na ten [rosyjski] kierunek”. Donald Trump nigdy o Rosji nie wypowiadał się w ten sposób, a w trakcie pierwszej debaty prezydenckie stwierdził, że za włamaniami równie dobrze mogą stać anonimowi hackerzy.

Trump w niedzielę budował zdecydowanie inny przekaz: w serii tweetów zaatakował po raz kolejny media, nawet program SNL:

Wielokrotnie powtórzył też, że media ustawiają wybory przeciwko niemu:

De-legitymizacja wyniku wyborów – poprzez takie twierdzenia – to od wielu dni kluczowy przekaz Trumpa. Ale dopiero w ostatnich dniach jest przez niego komunikowany z taką intensywnością. Pence stwierdził dziś, że „będziemy respektować wynik wyborów”. Jak widać nie tylko w sprawie Rosji nie zgadza się z Trumpem.