Clinton w przemówieniu do millenialsów: Potrzebuję was

W przemówieniu do „pokolenia milenijnego” Hillary Clinton podkreślała dziś wszystkie elementy swojego planu, które pomogą młodym – od planu dotyczącego kredytów studenckich po podniesienie stawki godzinowej i tworzenie lepiej płatnych miejsc pracy. Clinton powołała się też na Berniego Sandersa i swoją współpracę z nim w kwestii długów z kredytów studenckich. Wspominała też, że rozumie trudności pokolenia, które wchodziło na rynek pracy bezpośrednio po kryzysie finansowym – Clinton powołała się na trudności, które przeżywali jej rówieśnicy pod koniec lat 60-tych. To wszystko miało zbudować wrażenie, że Clinton wie jakie są problemy młodych i chce je z nimi rozwiązywać. Jak podkreślała:

„Zawsze będę o was walczyć w Białym Domu. Ale nie zrobię tego sama. Potrzebuję was jako partnerów – nie tylko by wygrać wybory, ale też by wprowadzić prawdziwe zmiany”

Clinton opowiedziała też historię swojej matki i jej życiowych trudności w młodości.

Clinton musi tak mówić, bo rozczarowani polityką i jej kandydaturą młodzi albo nie planują głosować, ale wybierają libertarianina Johnsona lub kandydatkę Zielonych, Jill Stein. Sondaż wskazują, że Clinton nie mobilizuje młodych tak jak Obama w 2008 i 2012 roku. Np. w ostatnim badaniu Quinnipiac University Clinton miała poparcie 31% wyborców poniżej 35 roku życia, Johnson miał 29%, Trump 26%, Stein -15%. W 2012 w grupie 18-29 Obama miał 60% poparcia. Dlatego można spodziewać się, że przekaz do millenialsów będzie jednym z najważniejszych w ostatniej fazie kampanii Demokratów.