Powódź w Luizjanie nowym tematem kampanii w USA. Obama krytykowany za brak reakcji
Barack Obama dopiero we wtorek pojawi się na terenach dotkniętych powodzią w Luizjanie – poinformował Biały Dom. Wcześniej prezydent USA był mocno krytykowany za to, że nie przerwał wakacji w Martha’s Vineyard, by odwiedzić miejsce najgorszej katastrofy żywiołowej w USA od czasu Katriny. Biały Dom twierdził, że władze stanu odradzały wizytę prezydentowi ze względu na konieczność zaangażowania do jej przygotowania sił, które mogłyby zostać użyte do pomocy poszkodowanym.
Sytuację wykorzystał Donald Trump, który w piątek pojawił się na terenach dotkniętych powodzią. Donald Trump i Mike Pence rozdawali poszkodowanym paczki żywnościowe.
Reakcja Obamy – a raczej jej brak – stała się politycznym tematem politycznym. Konserwatywna grupa ForAmerica przygotowała nawet specjalny spot internetowy, w którym Obama jest krytykowany za granie w golfa w trakcie kataklizmu. Przypomniano też jego wypowiedzi z 2005, gdy w niemal analogicznej sytuacji mocno krytykował prezydenta Busha.
Sztab Trumpa bardzo efektywnie wykorzystał sytuację do pokazania, że kandydat GOP z empatią i zrozumieniem podchodzi do takich spraw, w przeciwieństwie do rządzących krajem Demokratów. A Hillary Clinton ograniczyła się do apeli o zbieranie datków na pomoc dla mieszkańców stanu i do rozmowy z gubernatorem Edwardsem. Dlatego sztab Trumpa może uznać pomysł wyjazdu do Luizjany za udany.