Poparcie Paula Ryana wzmacnia Trumpa w nowym etapie kampanii
Paul Ryan nie ma już wątpliwości wobec Donalda Trumpa. Kilka tygodni po deklaracji, że „musi się zastanowić” i „nie jest jeszcze gotowy poprzeć” kandydata GOP, teraz spiker Izby Reprezentantów i jeden z najbardziej wpływowych Republikanów w Waszyngtonie zmienia zdanie. Jak napisał Ryan, „wybór Donalda Trumpa gwarantuje realizację legislacyjnej agendy Republikanów”. I to główny powód, dla którego Ryan udziela Donaldowi Trumpowi oficjalnego poparcia w wyborach prezydenckich. Warto przypomnieć, że to właśnie Paul Ryan był wielokrotnie w przeszłosci wymieniany jako polityk, który na konwencji GOP – gdyby Trump nie uzyskał 1,238 delegatów – mógłby wejść do gry i zdobyć w otwartym głosowaniu nominację. Teraz o tych spekulacjach nikt już nie przypomina. A Republikanie – m.in. dzięki takim gestom jak ten Ryana – konsolidują się wokół Trumpa w bardzo szybkim tempie.
Nie ma mowy o tym, by którykolwiek z poważnych polityków GOP wystartował przeciwko Trumpowi jako kandydat niezależny. Ruch #NeverTrump stopniał w zasadzie do kilku konserwatywnych publicystów i komentatorów skupionych wokół tygodnika National Review. Ich ostatni pomysł to próba wystawienia mało znanego pisarza i członka zespołu redakcyjnego Davida Frencha właśnie jako konserwatywnego kandydata przeciwko Trumpowi. To najlepiej pokazuje konsolidację GOP.
Wsparcie dla Trumpa od Ryana przychodzi w ważnym momencie, gdy Trump zaczyna kampanię powszechną przeciwko Demokratom i Hillary Clinton. Jednak była sekretarz stanu jest w dużo trudniejszej sytuacji niż Trump, bo musi jeszcze zakończyć prawybory i zmusić Bernie’go Sandersa do wycofania się. Ostatnia, kluczowa runda we wtorek 7 czerwca. Dopiero później Demokraci zaczną proces konsolidacji – który Republikanie mają już w dużej mierze za sobą.