– Wyniki ostatnich wyborów pokazują, że Zjednoczona Prawica może wygrać bez miast. Ale na dłuższą metę nie da się rządzić bez nich – powtarza Jarosław Gowin, dodając, że można uciec od zaplecza intelektualnego i kulturowego skumulowanego w ośrodkach miejskich.
Instalacje solarne jako remedium na wymóg równoważenia węgla energią odnawialną, przenoszenie instytucji publicznych poza Warszawę, zwiększenie liczby małych i średnich firm, które startują w zamówieniach publicznych – to tylko niektóre sprawy, którymi partia Jarosława Gowina chce oswajać mieszkańców miast z prawicą. I przekonać prawicę, że jest szerokiemu obozowi władzy potrzebna do budowania pomostu do wyborców miejskich.
Rządzony przez młodego polityka prawicy Chełm ma się stać wizytówką pomysłu deglomeracji – idei, który wykiełkowała jakiś czas temu w środowisku Klubu Jagiellońskiego: przenoszeniu części instytucji publicznych do mniejszych ośrodków.
– Rozmawiamy o przeniesieniu do Chełma call center jednej z większych publicznych instytucji. W Chełmie, w śladami za ZUS, swoje Centrum Usług Wspólnych przeniesie NFZ, już powstał oddział Instytutu Elektrotechniki. To łącznie 300 dobrych, stabilnych miejsc pracy. To jest deglomeracja na serio i przenoszenie publicznych funkcji do mniejszych ośrodków – mówi 300POLITYCE Jakub Banaszek, najmłodszy prezydent polskiego miasta, polityk partii Jarosława Gowina, który dość nieoczekiwanie wygrał ostatnie wybory na prezydenta Chełma.
Co najmniej 31 urzędów centralnych potencjalnie mogłyby mieć swoją siedzibę poza Warszawą – takie wnioski płyną z raportu „Uwarunkowania delokalizacji centralnych urzędów w Polsce”, przygotowanego przez ekspertów na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. Raport w Chełmie prezentowała szefowa ministerstwa.
– Mówimy o ok. 163,2 mld zł w 2017 r. i aż 202 mld w 2018 r. Chcemy, aby te pieniądze, zamiast, jak dotychczas, trafiać do wąskiego grona beneficjentów – służyły wzmocnieniu polskich firm – mówi nam Emilewicz podczas kongresu programowego w Chełmie.
W połowie sierpnia ministerstwo kierowane przez Emilewicz ogłosi przetarg na największą instalację solarną w Polsce, jaka ma powstać do października na dachu gmachu resortu na Placu 3 Krzyży w Warszawie. To z kolei ma być ilustracja zmian zaakceptowanych przez Radę Ministrów w ramach tzw. pakietu prosumenckiego, w ramach którego małe firmy będą mogły wytwarzać energię elektryczną w mikroinstalacjach, a także korzystać z systemu opustów. Rząd twierdzi, że “solary” – przy wsparciu kredytowym np. PKO BP- do końca tego roku będą równać się mocy zainstalowanej w jednym bloku energetycznym o mocy ok. 200 MW.