300POLITYKA widziała salę w studiu ATM, gdzie w sobotę w południe ma się odbyć duże spotkanie z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego. Centralnymi i jedynymi elementami wystroju będą flagi Polski i Unii Europejskiej. Jak się dowiadujemy, przemawiać mają – obok premiera – także wicepremierzy, w tym Beata Szydło. Stratedzy premiera wybrali formułę townhallu, znanego z polityki amerykańskiej, a w polskiej znane z ostatniego etapu zwycięskiej kampanii Rafała Trzaskowskiego. Podczas sobotniego spotkania, pytania premierowi mają zadawać zaproszeni przedstawiciele różnych grup społecznych.
– Jedność dała zwycięstwo w 2015 roku i bez jedności nie będzie możliwe zwycięstwo w 2019. Partia szła wtedy do wyborów jako jedna drużyna, której liderem był i pozostaje prezes Jarosław Kaczyński. Wtedy nie liczyły się osobiste ambicje, liczył się wynik i zwycięstwo całej drużyny – mówi w rozmowie z 300POLITYKĄ jeden z najbliższych współpracowników premiera Mateusza Morawieckiego.
W sobotę o 12:00 w ATM Studio odbędzie się town hall „Praca dla Polski”. Jak mówią nasi rozmówcy, ma ona pokazać, że „po trzech latach rządu obecna władza nadal jest blisko ludzi, potrafi szczerze rozmawiać i nie jest wyalienowana od społeczeństwa”. Chodzi o pokazanie bliskości premiera – dlatego w jej trakcie szef rządu ma nawiązywać bezpośredni kontakt z ludźmi z sali.
Konferencja ma być także pokazaniem i podsumowaniem tego, co udało się zrobić rządowi w trakcie trzech ostatnich lat, ale – jak podkreślają nasi rozmówcy – nie w formie triumfalizmu. – Morawiecki pokazał, że otwarte spotkania, wystąpienia w Sejmie, przed dużą publicznością to jest jego żywioł. Widać w jego wystąpieniach siłę z kampanii samorządowej. W której miał blisko 200 spotkań, 200 rozmów z rodakami – zaznacza jeden z jego współpracowników.
Rozmówcy 300 przyznają ponadto, że partia rządząca musi znaleźć nową linię debaty, narzucić temat na kampanię wyborczą, ale ich zdaniem jest na to za wcześnie, bo dziś nie ma atmosfery wyborczej, a Polacy raczej myślą już o świętach i swoich problemach niż o klasycznym sporze politycznym.