Premier porządkuje strategię komunikacyjną i wraca do tematów, które go „niosły” w pierwszej połowie kadencji, czyli gospodarki i swojego planu ekonomicznego – słyszymy od ważnych polityków PiS. Ważną częścią restartu mają być: dwa spotkania z polskim biznesem w KPRM, symboliczna wizyta w Warszawie Angeli Merkel w poniedziałek i dalsze porządkowanie spraw unijnych, po sukcesie spotkania z premierami krajów bałtyckich i dobrej atmosferze rozmów z Jean-Claude Junckerem.
Jak dowiaduje się 300POLITYKA, Mateusz Morawiecki ma w piątek wystąpić na dwóch spotkaniach z polskimi przedsiębiorcami. Jedno spotkanie w KPRM – o 11:00 z menedżerami 30 polskich firm ma mieć charakter zamknięty, ale o 12:30 premier wystąpi na otwartym spotkaniu z organizacjami biznesu.
Premier chce wrócić do tematu dobrze prosperującej gospodarki, Konstytucji dla biznesu, 100 zmian dla firm oraz wciąż rekordowo niskiego deficytu i udanego zamykania luk podatkowych – z jednej strony i bardziej aktywnej strategii europejskiej – z drugiej.
Otoczenie premiera zdaje sobie sprawę, że po udanej inauguracji premierostwa, która dała PiS wyraźny wzrost poparcia, nastąpiło kilka tygodni chaosu, wywołanego reakcją USA i Izraela na ustawę o IPN oraz sprawą nagród dla ministrów. Bardziej radykalne i silniej artykułowane niż powszechnie oczekiwano stanowisko premiera w sprawach historycznych i światopoglądowych zapewne kosztowało jakieś, być może przejściowe, zwątpienie umiarkowanych. Z drugiej strony, faktycznie mogło bardziej związać Morawieckiego, dotąd postrzeganego jako singla, z nieufnymi wobec niego, po pozbyciu się z rządu Antoniego Macierewicza, najtwardszymi wyborcami prawicy.
Co prawda, polityczny niepokój ostatnich tygodni nie doprowadził do większych niż symboliczne strat sondażowych PiS i samego premiera, ale wśród publicystów postawił poważny znak zapytania nad strategią, a w ośrodkach politycznych prawicy zaczęły lekko mrugać światełka alarmowe. Do tego stopnia, że sprzyjający dotąd Morawickiemu prezydent postanowił dość jeszcze subtelnie, ale zamanifestować pewien dystans. Wymaltretowana opozycja zaś, na chwilę zwolniona od rozliczeń za brak pomysłu i politycznego przywództwa, czy pogubienie w samorządach – zwłaszcza rozczarowującą wszystkich kampanię warszawską, mogła w końcu wypłynąć na powierzchnię i zaczerpnąć powietrza.
Zdaniem naszych rozmówców, premier wie, że po 10 kwietnia powoli rozpocznie się kampania samorządowa, a kalendarz polityczny będzie wymagał od Morawieckiego wejścia w tryb postępujących po sobie wyborów samorządowych i europejskich, które będą wstępem do głównej batalii parlamentarnej. Premier musi mieć świadomość, że zaplecze parlamentarne, w uniesieniu przez 2 lata studiujące kolejne rekordy sondażowe PiS i niedolę opozycji, ma bardzo rozbudowane oczekiwania wobec nadchodzących testów wyborczych. Sam premier będzie oceniany przez własną partię za to, jak przygotuje i przeprowadzi nadchodzące kampanie.
Zdaniem naszych rozmówców, Morawiecki chce powrócić do optymistycznego przesłania swojego expose i więcej uwagi skierować na gospodarkę i zapomniany w komunikacji przez rząd, plan jego autorstwa. Wzmacnia go sukces litewski, symboliczna wizyta Merkel i chyba faktycznie nieźle rokujący kontakt z Junckerem. Sprawę amerykańską przysłonił sam Trump, dymisją sekretarza stanu.
Udany restart zależeć jednak będzie głownie od dyscypliny samego premiera, by nie ulegać pokusom wygłaszania rozmaitych publicystycznych dygresji, które dotąd niebezpiecznie zbliżały go bardziej do atmosfery seminariów naukowych, niż oczekiwanego przez obserwatorów menedżerskiego stylu „domykania” projektów.
Fot. KPRM