Jarosław Kaczyński w trakcie sobotniego kongresu PiS przemawiał najdłużej, a w swoim wystąpieniu poruszył wiele tematów, które nie przebiły się do opinii publicznej. Wyznaczył kierunki działań dla rządu i partii, zapowiedział też zmiany w ordynacji wyborczej czy tzw. ustawę dekoncentracyjną. Na 300POLITYCE publikujemy całe wystąpienie prezesa PiS.
*****
Pani premier, panowie marszałkowie, szanowni państwo, koleżanki i koledzy. Najpierw zacząć muszę od podziękowania panu Marianowi, ma dziś imieniny, panu staroście Niemirskiemu, za zorganizowanie tego spotkania i za to, że tak wszystko jest tutaj tak świetnie zorganizowane. Za tą gościnność sprzed trzech i pół, prawie trzech i pół lat i za tą dzisiejszą gościnność. Serdecznie dziękuję. No i można powiedzieć, że pan starosta mnie troszeczkę wyręczył, jeśli chodzi o początek mojego przemówienia, bo miałem tłumaczyć, dlaczego tu, w Przysusze. Właściwie już wiadomo.
Właśnie dlatego, że tu kiedyś spotkaliśmy się pod tym hasłem „Polska jest jedna” – i dlatego, że to hasło oddaje istotę programu, dążeń naszej partii także i dziś. Bo co to znaczy, że Polska jest jedna? To znaczy, że Polska, że Polacy są wspólnotą. Że są wspólnotą w wymiarze duchowym i w wymiarze materialnym. Bo ten duchowy jest oczywiście bardzo ważny, na dłuższą metę rozstrzygający, ale nie można go budować bez wymiaru materialnego. A ten wymiar materialny to równość szans, to sprawiedliwość, to solidarność. Właśnie w tym kierunku idziemy, w tym kierunku szliśmy i idziemy. Chcemy, by Polacy mieli równe szanse – wszystko jedno czy są z Przysuchy czy z innego powiatowego czy mniejszego miasta czy ze wsi czy z wielkiego miasta czy z Warszawy. Dzisiaj jeszcze do tego daleko, ale to jest nasz kierunek działania.
Szanowni państwo, pozwolę sobie nawiązać do tego co mówiłem równo rok temu, na pierwszej turze kongresu. Mówiłem o tym, że nasze działania, nasze zabiegi dotyczą czegoś co można by określić jako trzy stawki, trzy sprawy, sprawy podstawowego znaczenia. Pierwsza z nich, to sprawa demokracji, sprawa demokracji którą można ująć tak: czy my Polacy, czy polscy obywatele mają prawo wybrać władze wbrew woli elit? Drugie pytanie, druga stawka, to sprawa prawa do naprawy Rzeczypospolitej: czy Polacy, czy rząd przez nich wybrany ma prawo naprawić Rzeczypospolitą wbrew woli elit? I trzecia stawka to sprawa suwerenności. Czy Polacy, czy rząd przez nich wybrany ma prawo przeciwstawiać się hegemonii i eksploatacji Polski?
Co można powiedzieć po roku, bo właśnie minął rok? Można powiedzieć, że idziemy we właściwym kierunku, że te prawa Polaków realizujemy. Realizujemy wśród sprzeciwów.
Ale szanowni państwo, czy warto o nich mówić? Ja przed chwilą powiedziałem, że Gazeta Wyborcza tym moim dowcipem się zajmie. To już się zajęła. Oni są przewidywalni. Nie ma sensu nimi się zajmować. Natomiast jest sens zapytać jak ta nasza droga wygląda. Zapytać o to jak ta nasza droga wygląda. Jakoś to uporządkować. Oczywiście w wielkim skrócie z różnymi pominięciami. Od razu z góry przepraszam, bo być może niektórzy z członków rządu, być może pani premier będą mieli pretensje do mnie o jakieś pominięcie. Nie jestem w stanie powiedzieć o wszystkich. Ale to uporządkowanie wydaje mi się jestem w stanie przeprowadzić. Można powiedzieć, że te zmiany, o których będę mówił, mają kilka aspektów. Przy czym od razu chcę powiedzieć, że o jednym z nich, super ważnym aspekcie – gospodarczym – będzie po mnie mówił wicepremier Morawiecki. Natomiast ja powiem o tych pozostałych
Pierwszy z nich to jest aspekt instytucjonalny. Chodzi o zmiany właśnie w sferze instytucji. Pierwsza sprawa jaka tutaj staje, bo chodzi o cel tych zmian to jest kwestia sprawności państwa – a żeby państwo było sprawne, musi być to najpierw musi być sprawny rząd. Tutaj dokonaliśmy zmian. Powstał Komitet Ekonomiczny rządu, powstały nowe ministerstwa: Ministerstwo Gospodarki Morskiej, Ministerstwo Energetyki, no przekształcone w Ministerstwo Cyfryzacji, dwa ministerstwa rozwoju i gospodarki zostały połączone. Została też uchwalona nowa ustawa o służbie cywilnej, która pozwoliła doprowadzić do zmian personalnych, o których będę jeszcze mówił później. Krótko mówiąc, mamy tutaj nowy wyraźnie nowy kształt rządu. Jeszcze do tego tematu w drugiej części wystąpienia wrócę. Teraz spójrzmy na te klasyczne ministerstwa. „Klasyczne” to znaczy odnoszące się do tego państwa tak jak je kiedyś rozumieli liberałowie, państwa ograniczonego.
A więc Ministerstwo Finansów. Tu pewnie najważniejsza jak dotąd zmiana, to znaczy powołanie Krajowej Administracji Skarbowej. Ogromna rzecz, bardzo poważna i daleko idąca zmiana. Nie chcę zapeszyć, ale na razie wszystko idzie dobrze. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych – wróciliśmy do programu modernizacji służb mundurowych. O dalszych zmianach będę mówił kiedy będę mówił o przyszłości. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, no to już jest bardzo blisko, ale też będę mówił o tyk jako przyszłości, bo w tej chwili mówię tylko o tych sprawach, które już zostały załatwione, uchwalone. Ministerstwo Obrony Narodowej, powołanie V rodzaju SZ, obrony terytorialnej i wiele zmian zaplanowanych. Ministerstwo Sprawiedliwości – tutaj mamy przywrócenie prokuratury pod zwierzchnictwem ministra, który znów został Prokuratorem Generalnym, mamy nową ustawę o komornikach, bardzo ważną i oczywiście bardzo wiele zmian też już gotowych, o których jeszcze będę mówił. To jest ta część można powiedzieć państwa tradycyjnego. W Ministerstwie Rolnictwa mamy do czynienia z przekształceniem Agencji i z podporządkowaniem ośrodków doradztwa wojewódzkich i ośrodków doradztwa rolniczego. Fundusze, wojewódzkie fundusze ochrony środowiska zostały podporządkowane Ministerstwu Środowiska. W Ministerstwie Kultury mamy do czynienia z powołaniem funduszu ochrony zabytków. Krótko mówiąc zmiany są. Są rozległe, a o tym jak będą jeszcze rozległe będę mówił za ileś tam minut. To są powtarzam te zmiany, które odnoszą się do rządu. Ale jest poza tym jeszcze powołanie Rady Mediów Narodowych. To już nie jest sfera rządowa, ale też tutaj nastąpiły zmiany no i wreszcie próbowaliśmy zmienić – w moim przekonaniu – w sposób racjonalny Trybunał Konstytucyjny. Mówię tutaj o zmianach ustawowych, no ale w ostatecznym rachunku te zmiany są niewielkie. Jak wiecie było wokół tego wiele krzyków, ale Trybunał spokojnie działa dalej i wbrew temu, co niektórzy twierdzą wcale nie zawsze nam sprzyja. O tym też jeszcze będę mówił. Mamy po prostu normalnie funkcjonujący, nieuprzedzony politycznie – ale powtarzam też – wcale politycznie nikomu niepodporządkowany Trybunał Konstytucyjny.
Teraz szanowni państwo sfera druga. To jest sfera, którą można by określić jako tożsamościową, a więc oświata, szkolnictwo wyższe, kultura, media. Ktoś mógł przed chwilą pomyśleć, a szczególnie pani minister Zalewska – no jak to, mówi pan o zmianach instytucjonalnych a pomija tą ogromną zmianę. Tak, mamy obok oczywiście sprawy 6-latków decyzja rodziców ogromna większość rodziców zdecydowała się na 7-latków, tą rzeczywiście bardzo znaczącą reformę. Tak jak w innej dziedzinie jeszcze inną, ale też będę o niej mówił później. To jest naprawdę bardzo znacząca reforma, przeprowadzona wśród trudności. Chciałem pani minister pani minister Zalewskiej tutaj serdecznie podziękować. Ale także jej ekipie. To są same panie i jeden pan. Też chciałem wszystkim, bo pewnie są obecni na tej sali, przynajmniej większość jest obecna na tej sali serdecznie podziękować. I chciałem także podziękować bardzo serdecznie pani premier, bo kiedy przyszło o to walczyć, a to nie było proste, jak to już nie będę tego tutaj opisywał, ale przyszło walczyć walczyła jak lwica i dzięki niej ta reforma dzisiaj jest. Naprawdę serdeczne dzięki.
W szkolnictwie wyższym mamy to co się potocznie nazywa, przepraszam za użycie nazwiska bez tytułów, reformę Gowina. A dokładnie pierwszy jej krok. To znaczy nowy algorytm jeśli chodzi o przydział środków państwowych publicznych środków dla szkół wyższych. Też jeszcze do tego wrócę, bo to jest sprawa która się stała, ale reforma jest jeszcze w trakcie i jest przedmiotem różnego rodzaju sporów. Powtarzam, będę jeszcze o tym mówił.
Ogromnie istotna jest szanowni państwo sfera kultury. Tutaj jeżeli chodzi o zmiany instytucjonalne, to już tą zmianę przedstawiłem. Natomiast wokół tego ministerstwa i w ogóle spraw polityki kulturalnej, wybuchł ogromny spór, ogromny spór, w którym mamy do czynienia z wielką ilością nieporozumień, w tym także nieporozumień, które są forsowane publicznie w sposób całkowicie świadomy, są elementem pewnej socjotechniki. Jak ten spór można określić najkrócej – to jest spór o wolność kultury. Więc ja chciałem powiedzieć jedno i to z ogromnym naciskiem: PiS było, jest i będzie partią wolności. W przeciwieństwie do naszych poprzedników, my nie mamy zamiaru niczyjej wolności ograniczać, odgrażać się autorom książek, które się nie podobają, próbować je zablokować, atakować uczelnie z powodu pracy magisterskiej, czy wpadać ze służbami specjalnymi do czyjegoś domu dlatego, że wydaje jakąś stronę internetową. To praktyki naszych poprzedników i naszych dzisiejszych przeciwników. My – powtarzam – jesteśmy za wolnością i będziemy tych zasad wolności przestrzegać.
Ale szanowni państwo trzeba odróżnić sferę wolności, która jest pewna od sfery mecenatu państwowego. Tej sfery, która jest finansowana przez państwo. W tej sferze my chcemy zabiegać o wspólnotę, o jej konsolidację, bo to jest nasz cel. Oczywiście to nie jest cel prosty, bo konsolidacji nie służą agitki, nie służy jakaś publicystyka, przebrana za sztukę, jej służy sztuka naprawdę. Piękno jest częścią wspólnoty, poczucie piękna jest częścią wspólnoty, my to szanujemy i będziemy szanować, ale z całą pewnością nie będziemy finansować ze środków publicznych obcej polityki historycznej, wymierzonej przeciw Polsce, wymyślonych przez przykro mówić, bo to już był 57 rok przez hitlerowskich generałów, już na innej służbie. Bo wtedy to powstało, wtedy był zaczątek tej operacji, która dzisiaj doprowadziła do tego, że dziesiątki, może nawet setki milionów ludzi na świecie sądzą, że Polacy są jakoś tam współodpowiedzialni za niemieckie zbrodnie. Tego nie będziemy finansować. Tak samo jak nie będziemy finansować ataków brutalnych, często grubiańskich żeby tego jeszcze gorzej nie określić na tradycję i tym podobnych zabiegów, różnego rodzaju ludzi, którzy na ogół są po prostu beztalenciami i w ten sposób chcą się pokazać, wybić. A jeżeli chcą te swoje wytwory gdzieś prezentować, no przecież w Polsce jest tych możliwości bardzo dużo nikt im tego nie zabrania, ale politykę kulturalną właśnie, taką o której tu w ogromnym skrócie powiedziałem prowadzić będziemy. I nikt nam tego prawa nie odbierze, bo to jest polityka dla narodu i w imieniu narodu.
Teraz proszę państwa sprawa mediów. Dokonaliśmy tutaj jak państwo wiecie zmian. O RMN już wspomniałem. Są zmiany w telewizji, w radiu. To jest przywrócenie przynajmniej w sferze mediów elektronicznych jakiegoś bardzo, jeszcze częściowego, pluralizmu, jakiegoś wyboru. Bo przecież każdy może przekręcić gałkę, czy tam nacisnąć guzik i zobaczyć, co chce widzieć. Oglądać to, co chce oglądać. Niczyja wolność nie jest w ten sposób ograniczona. Wolności nie ma wtedy, jak nie ma wyboru. My ten wybór przywracamy i będziemy przywracać. To jest nasz cel. Pluralizm, a nie monopol. Możliwość wyboru, a nie sytuacja, w której tego wyboru nie ma. To jeszcze raz mocno podkreślę.
Teraz szanowni państwo sprawy społeczne. No nasz wielki powód do dumy. Patrzę tutaj na panią minister Elżbietę Rafalską. 500+, emerytury, leki dla seniorów, płaca minimalna, godzinówka minimalna – no to takie potoczne określenie, ale pozwoliłem go sobie użyć, walka z umowami śmieciowymi, nie oddajemy czy nie wymuszamy oddawania dzieci przez ludzi biednych. To naprawdę są proszę państwa niezwykle ważne rzeczy. To jest swego rodzaju zmiana ustroju społecznego Polski. To naprawdę trzeba docenić. 94 proc. – to jest liczba, która określa zmniejszenie, o tyle zmniejszyła się liczba dzieci w Polsce, które żyją w sferze nędzy. Oczywiście celem musi być 100 proc., ale to naprawdę ogromny postęp. Serdecznie dziękuję pani i tej tym razem męskiej raczej ekipie. Także wszystkim panom, których tutaj też widzę też serdecznie za tą pracę dziękuję. Bardzo dobra robota.
Teraz inna sprawa społeczna. Też ktoś mógł zapytać dlaczego nie powiedziałem o tym wśród reform instytucjonalnych bo to jest reforma i to bardzo ważna. Chodzi mi o służbę zdrowia. Wprowadzenie sieci szpitali to jest zabieg trudny i skomplikowany, ale przynoszący już efekty. O co chodzi? Chodzi o to, żeby ten ogromny wyciek środków publicznych, których i tak jest za mało ze służby zdrowia został powstrzymany i to się powoli udaje. To jest naprawdę bardzo, bardzo ważna sprawa. My będziemy i mamy to w planach zwiększać te środki. Mamy w planach także dalsze zmiany jeżeli chodzi o sposób finansowania. Ale to co już zrobione jest ważne. Chociaż będą jeszcze zadania, o których jak to często tutaj powtarzam będę mówił w drugiej części wystąpienia. W każdym razie to też bardzo ważny, bardzo potrzebny i też na swój sposób zmieniający ustrój służby zdrowia. Poważne przedsięwzięcie w naszych działaniach. A pamiętajmy też, że wprowadziliśmy zakaz komercjalizacji jednostek służby zdrowia. To też jest powtarzam jakby zamknięcie tej reformy, zamknięcie tej reformy która zmienia ustrój, w ten sposób, że ustrój który w tej chwili zmieniamy, z którym można powiedzieć walczymy to był ustrój oparty na nadużyciu. I my te nadużycia ograniczamy. To jest nasz wielki sukces, to jest nasz wspólny wielki sukces. Wspólny to znaczy nie tylko nas na tej sali, nie tylko w partii. Tu partia, proszę mi wybaczyć, nie jest sprawą pierwszorzędną. Tu sprawą pierwszorzędną jest naród, są Polacy.
Proszę państwa jeżeli mówię o Polsce i mówimy o Polsce, która jest jedna to nie można nie wspomnieć o tym aspekcie, który określony jest jednym słowem – wieś. Co tu uczyniliśmy? No trzeba wrócić do 500+. Ogromna część tej sumy, chyba więcej niż połowa jest dla wsi. To są sumy całkowicie porównywalne, niemalże równe dopłatom do hektara tym z UE. To jest naprawdę bardzo poważna zmiana. Trzeba ją doceniać. Najwięcej nędzy dzieci było właśnie na wsi. Tam to ograniczenie tej nędzy jest najdalej idące. Wieś, o czym przekonaliśmy się, kiedy przyszły dopłaty, potrafi wykorzystywać pieniądze. Ci, którzy kiedyś sądzili – w istocie gardząc polską wsią – że te pieniądze nie będą właściwie wykorzystane – całkowicie się mylili. Te pieniądze są bardzo często inwestowane właśnie w dzieci, w oświatę, w wykształcenie a więc w przyszłość. Ale dokonaliśmy także innego zabiegu. Zabezpieczyliśmy proszę państwa własność polskiej ziemi. Ja wiem, że wokół tej sprawy są kontrowersje i też jeszcze do niej będę wracał, ale to naprawdę rzecz przełomowa. Gdyby nie nasze rządy, to proces wywłaszczania Polaków z Polski – tak to można by określić – by postępował. A tak tego właściwie nie ma, bo zakazaliśmy też sprzedaży ziemi z Funduszu Państwowego, a to jeszcze ciągle 1,5 mln ha. To jest dużo a do tego jeszcze stabilizacja rynków, dobre ceny i jeszcze wiele spraw do załatwienia.
To są kwestie odnoszące się do spraw społecznych i spraw wsi. No już wspomniałem, o gospodarce będzie mówił pan premier. Natomiast ja chciałem w tym momencie mówić o aspekcie personalnym, ale zastanowiłem się i pomyślałem, że jednak dam najpierw międzynarodowy, a personalny, który jest można powiedzieć może najtrudniejszy na końcu tej części wystąpienia.
Szanowni państwo, polityka dobrze rządzonego kraju to jest polityka, która po pierwsze zapewnia bezpieczeństwo; po drugie zapewnia właściwy status państwu – status to jest coś takiego trwałego, przynajmniej względnie trwałego; i zabiega o pozycję. Bo pozycja nawet największych, najpotężniejszych państw o bardzo silnym statusie – jest pozycją zmienną. Tak wygląda też nasza polityka zagraniczna. Ale opiera się ona na pewnych filarach. Te filary są dwa, to jest NATO i to jest UE. Jeśli chodzi o NATO, to jest to przede wszystkim sprawa bezpieczeństwa militarnego, bo jest też bezpieczeństwo ekonomiczne, a przede wszystkim energetyczne. Tutaj musimy powiedzieć, że odnieśliśmy wielkie sukcesy. Można powiedzieć, że po latach, bo to już lata minęły od 99 r., jesteśmy już pełnoprawnym, no na 99 proc. pełnoprawnym członkiem NATO. Obce wojska, ale przyjazne, sojusznicze wojska, w tym amerykańskie, są dzisiaj na naszym terytorium.
Warszawski szczyt NATO przyniósł nam naprawdę bardzo, bardzo poważny sukces: podwyższył bezpieczeństwo, to najważniejsze, ale także wzmocnił nasz status i wzmocnił naszą pozycję. Można powiedzieć trzy w jednym. Oczywiście wielka w tym zasługa pana prezydenta RP i chcę mu z tego miejsca podziękować. Wielka zasługa pana ministra Macierewicza chcę mu w tym miejscu podziękować. Oczywiście pani premier, całego rządu. To naprawdę był taki superważny moment tych ostatnich kilkunastu miesięcy, a nawet więcej to był superważny moment tych ostatnich już przeszło 28 lat, jeśli liczyć od 4 czerwca 89 r., oczywiście można się tutaj spierać czy warto od tej daty liczyć, ale widzę, że minister Macierewicz tutaj tak kiwa głową. Ale tu jest pewnie pewien spór między nami. Ale w każdym razie to na pewno coś ogromnie istotnego. Ale równie, no może nie równie, ale też w bardzo istotnych sprawach bezpieczeństwa energetycznego jest postęp.
Mamy gazoport, to myśmy go otwarli i dokończyli, mamy już pierwsze dostawy, także amerykańskie. Mamy proszę państwa plan rozbudowy gazoportu. Są zawarte, jeszcze nie ostateczne, ale jest też już blisko umowy dotyczącej gazociągu przez Bałtyk – z gazem z Norwegii. To będzie 22 r. Powinniśmy być wtedy bezpieczni pod tym względem. Pamiętajcie państwo też, że to jest mniej więcej rok, w którym Nord Stream II ma być otwarty, jeśli zostanie zbudowany. No daj Boże, żeby zbudowany nie został. I to jest proszę państwa coś o czym możemy mówić z radością.
A teraz parę słów o UE. Najpierw pewne historyczne przypomnienie. Otóż PiS oczywiście wywodzi się z różnych formacji ale jest przede wszystkim kontynuacją i to taką kontynuację wprost PC. PC było partią, która od samego początku swojego istnienia mówiło: NATO, jeszcze wtedy EWG a nie UE. Przy czym najpierw mówiliśmy EWG – NATO, później bardzo szybko zmieniliśmy na NATO – EWG. I tak się w istocie stało. Popieraliśmy wejście do UE, jako PiS, także wtedy, kiedy było referendum. Krótko mówiąc, nikt nam nie może zarzucić, bo to nam się wmawia, antyeuropejskości. Co więcej, bardzo cenimy sobie europejskie środki, bardzo cenimy sobie i dlatego, że umożliwiają różnego rodzaju inwestycje, ale także dlatego, o czym rzadziej się mówi czy prawie w ogóle się nie mówi, że one przełamały tę niezdolność III RP do jakichkolwiek wielkich przedsięwzięć społecznych. Ta niezdolność była uderzająca. W ciągu tych pierwszych kilkunastu lat, właściwie w tych dziedzinach wielkich, które wymagają wspólnego wysiłku nic nie uczyniono. No choćby budowa autostrad. I rzeczywiście środki tutaj dokonały tutaj takiego przełomu. I powtarzam: cenimy je sobie. Ale to, że sobie je cenimy, to nie oznacza, że tracimy przez to prawo do różnego rodzaju innych ocen, w tym także do ocen kontekstu historycznego i kontekstu ekonomicznego, które konteksty dotyczą tych środków.
Historycznie rzecz biorąc, trzeba sobie przypomnieć i warto, żeby o tym pamiętali nasi krytycy z Zachodu, że Polska była pierwszym krajem, który zbrojnie przeciwstawił się niemieckiemu hitleryzmowi, a 17 dni później zostaliśmy zaatakowani także przez inny, ludobójczy totalitaryzm, przez Związek Sowiecki. Teraz takie pytanie – czy otrzymaliśmy za to, za te gigantyczne szkody, których tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś, straty w ludziach, w elitach, są właściwie nie do nadrobienia, to trzeba 5, czy 7 pokoleń, żeby to nadrobić – czy otrzymaliśmy jakikolwiek odszkodowanie? Nie. Czy mogliśmy wziąć udział w tej pomocy, którą był plan Marshalla? Nie, chociaż pamiętajcie państwo, że na początku nawet te podporządkowane całkowicie Moskwie władze się na to zgodziły. Ale później Moskwa zakazała, bardzo szybko. To była błyskawiczna akcja można powiedzieć. Czy wobec tego historycznie rzecz biorąc nie mamy pewnych moralnych praw? No ale jeżeli ktoś historii nie chce wziąć pod uwagę, ale pamiętajcie państwo że tutaj nie tylko jest historia, ale także prawo. Polska się nigdy nie zrzekła tych odszkodowań. Ci, którzy tak sądzą są w błędzie. Powinni wziąć pod uwagę kontekst ekonomiczny. Polska otworzyła swój rynek na 12 lat przed wejściem do Unii Europejskiej. Środki przedakcesyjne były, ale były dość ubogie i przyszły dużo, dużo później. Polska tania siła robocza – tania niestety ciągle – służy także tamtym gospodarkom. Jeżeli chodzi o wykorzystanie środków europejskich, to w wielkiej mierze korzystają z nich przedsiębiorstwa tych państw i zarabiają na tym. Z polskich przedsiębiorstw, a raczej z przedsiębiorstw w Polsce i w tym sensie polskich transferowane jest na zachód co roku, bez podatków, dziesiątki miliardów złotych. I to jest proszę państwa ten kontekst, który też trzeba brać pod uwagę. Trzeba brać pod uwagę, bo można powiedzieć ta sytuacja, którą określamy często jako pomoc no nie jest taka prosta. I dlatego powtarzam: nikt nie narzuci nam z tego powodu, że otrzymujemy środki, sytuacji w której będziemy się musieli decydować na katastrofę społeczną.
Wszyscy państwo pewnie się domyślili, że chodzi mi o imigrantów, którzy dzisiaj zalewają Europę, ich przymusową relokację. Wedle tej zgody, której udzieliła premier Kopacz miało być to w Polsce w tej chwili 7 tysięcy osób. Ja przypomnę Finlandia przyjęła 100, ma dziś 26 tys. Przelicznik 1:260. Nam by wystarczył dużo mniejszy, żeby powstał wielki problem odnoszący się po pierwsze do bezpieczeństwa. I tu nie chodzi tylko o terroryzm proszę państwa, tu chodzi o takie zwykłe codzienne bezpieczeństwo. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy radykalnie obniżyli standard jakości naszego życia, życia Polaków. Ale są także problemy ekonomiczne z tym związane. I dlatego chcę państwu powiedzieć, że nie eksploatowaliśmy tych państw, z których ci uchodźcy dziś do Europy przyjeżdżają, nie korzystaliśmy z ich siły roboczej i wreszcie nie wzywaliśmy ich do Europy. Mamy pełne moralne prawo powiedzieć „nie”. Mamy tym bardziej, że już pomagamy. A sądzę, chociaż to oczywiście decyzja rządu i parlamentu a nie moja, że to co powiedziałem w roku 2015 podczas tego zapamiętanego przemówienia o uchodźcach, że jesteśmy gotowi wziąć udział w wielkim programie pomocowym, unijnym programie pomocowym na miejscu jest aktualne. Czyli my się nie uchylamy. My tylko nie chcemy mieć problemów, do których w jakikolwiek najmniejszy nawet sposób żeśmy się nie przyczynili.
Szanowni państwo, polityka międzynarodowa, w tym wypadku taka można powiedzieć wewnętrzno-międzynarodowa to oczywiście cały szereg innych spraw. Odnieśliśmy sukces naprawdę poważny, nie tyle samo wejście do Rady Bezpieczeństwa, bo to pewna rutyna. Ale to głosowanie – jesteśmy państwem atakowanym na arenie międzynarodowej – i te 190 głosów to coś, za co trzeba podziękować panu prezydentowi i panu ministrowi Waszczykowskiemu, bo to naprawdę był sukces. Prowadzimy politykę – z wielkim udziałem pani premier – jeśli chodzi o Wyszehrad, Grupę Wyszehradzką; pan prezydent angażuje się wielce, obok Wyszehradu, także w Międzymorze. Teraz będzie to wielkie spotkanie. Jest i nowy sukces – wizyta Donalda Trumpa, zazdroszczą jej nam, Anglicy nas atakują z tego powodu.
Krótko mówiąc odnosimy różne sukcesy, pracujemy i nad naszym statusem żeby go podnieść i nad naszą pozycją. Oczywiście musimy pracować dalej, bo polityka zagraniczna, szczególnie takiego państwa jak Polska, to jest jakby taka jazda na rowerze. Trzeba umieć jeździć i ostro pedałować. I to robimy.
Teraz sprawy personalne, aspekt personalny. Ogromnie ważny. Szanowni państwo, na początku takie ogólne oświadczenie. Zmian nie jest za dużo, jak nam zarzucają. My nie mamy żadnego powodu, by trzymać we władzach różnego rodzaju ludzi spod znaku „Sowy i przyjaciół”. Można powiedzieć zmian jest za mało. Zmian jest za mało. Jest wiele złogów. Ale znów przypomnę przemówienie sprzed roku, mówiłem wtedy: uczciwość i kompetencje, kompetencje i uczciwość. A z tym już proszę państwa bywa różni Nawet jeżeli ten margines jest niewielki – tych decyzji, które dotyczą ludzi niekompetentnych lub nieuczciwych albo niekompetentnych i nieuczciwych bo to często idzie w parze – to można powiedzieć, że to jest taka łyżka dziegciu, która beczkę miodu bardzo psuje. A czym większa ta łyżka, tym większe niebezpieczeństwo. Tu, proszę państwa, naprawdę nie może być innej zasady niż ta, o której też już wtedy chyba mówiłem. Nawet odwołując się do momentu kiedy tworzyliśmy CBA, kiedy obecny na kolejnych przysięgach nowych funkcjonariuszy mówiłem: najpierw swoich, najpierw swoich. Musimy pilnować najpierw swoich. Trzeba to bardzo mocno powiedzieć. Bo pokusa nadużycia jest pokusą silną. Musimy o tym pamiętać, a do tego dochodzi jeszcze pokusa bardziej nawet groźna. To znaczy pokusa dokooptowania się do grupy uprzywilejowanej. Jakiejś lokalnej, często nawet dość szerokiej, uprzywilejowanej, która dotąd różnego rodzaju nadużycia czyniła, nie ponosiła tego konsekwencji. Otóż szanowni państwo nie może być dla tego najmniejszej nawet tolerancji. To chcę powiedzieć kierując to do pana ministra Kamińskiego, ale to prawdziwy Robespierre, to już jemu nie trzeba. Ale też do pana ministra Ziobry, do wszystkich, oczywiście do pana ministra Błaszczaka, do wszystkich za to bezpośrednio odpowiadają. I oczywiście do pani premier. Tu trzeba bezwzględnego zdecydowania. Nie możemy się szanowni państwo zgadzać na cokolwiek złego w tej dziedzinie. Nie możemy na nic przymykać oczu, musimy być czujni, to złe słowo bo wiadomo kto go używał, ale ja jednak go użyję. Musimy być w tych sprawach czujni. Szanowni państwo to wszystko jeśli chodzi o to czego dokonaliśmy. Oczywiście ogromny skrót.
Ale można chyba powiedzieć, powiedzieć śmiało, że jeżeli naszą kampanię wyborczą sprzed dwóch lat traktować, jako pewną ofertę, ofertę zawarcia umowy ze społeczeństwem, to my tej umowy dotrzymujemy. To się w ciągu tych ostatnich 28 lat nieczęsto zdarzało. Naprawdę i pod tym względem się różnimy i to może być powód i jest powód – jestem przekonany że jest powód – do naszej wielkiej satysfakcji. Ale bardzo wiele jeszcze przed nami. Pozwolicie państwo, że odniosę się do tych spraw w tym samym niemalże porządku co do tych, o których już mówiłem.
Sprawy instytucjonalne. Jeżeli chodzi o rząd to jest potrzeba takiego pełnego wyklarowania kierownictwa ekonomicznego rządu. Trzeba odróżnić ogólne przywództwo polityczne, bo to jest oczywiście premier, od kierownictwa ekonomicznego, które wymaga po prostu innych kwalifikacji. I tutaj ten proces, który w ogóle przebiegał z pewnego rodzaju kłopotami, nie jest jeszcze do końca – przynajmniej dla mnie obserwatora z zewnątrz ale takiego z bliska – zakończony. I tutaj bardzo bym chciał, żeby ten proces się zakończył i sądzę, że to powinno być powszechne przekonanie. Nam jest to potrzebne, żeby zrealizować te wielkie zamysły, które są jeszcze przed nami. Tej Polski zamożnej, Polski nowoczesnej. I dlatego o to serdecznie proszę.
Dalej Ministerstwo Finansów. W dalszym ciągu trzeba kontynuować sprawy związane ze ściągalnością podatków, z uszczelnieniem systemu podatkowego. Dużo zrobiono, można jeszcze i trzeba dużo zrobić.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Tu są dwie sprawy różnej natury. Po pierwsze, minister, a wiem, że ma takie plany powinien przejąć do swojego urzędu wszystkie mechanizmy kontrolne jeżeli chodzi o służby. One nie powinny być w dalszym ciągu w służbach, bo nikt siebie sam dobrze nie kontroluje. To jest pozostałość dawnego systemu. Trzeba koniecznie to zmienić. Wiem, że tu są pewne kłopoty finansowe i dlatego apeluję do pana premiera o to, żeby w tych sprawach był hojny, chociaż wiem, że powinien być nie hojny. Ale to są sprawy naprawdę bardzo ważne. Bo tu trzeba naprawić. Jest druga sprawa, powtarzam innej natury, ale też jakby z tej dziedziny, która podlega generalnie ministrowi spraw wewnętrznych i oczywiście premierowi. Chodzi o ordynację wyborczą.
To jest rzecz do zrobienia. Zarówno w tym wymiarze, który wszyscy, a przynajmniej ci z nas, którzy bardziej interesują się polityką albo są po prostu w parlamencie już z nami. Bo myśmy już kiedyś proponowali różnego rodzaju użyję znów tego samego słowa uszczelnienie systemu wyborczego. Różne rozwiązania, które miały utrudnić radykalnie utrudnić po prostu fałszowanie wyborów. No i dziwna rzecz, ale ta superdemokratyczna władza naszych poprzedników jakoś je odrzuciła wszystkie i to dwukrotnie. Więc musimy do nich wrócić. O co chodzi? No o te przezroczyste urny, kamerę internetową w każdym lokalu, nowe sposoby liczenia głosów, przechowywanie kart itd. itd. Ale są i inne problemy. Nieco bardziej skomplikowane, bo to są rzeczy oczywiste. Sprawa jednomandatowych okręgów wyborczych w mniejszych gminach to sprawa bardzo wątpliwa z punktu widzenia demokracji. Można mieć 40 proc. głosów w mieście i jednego albo żadnego radnego. To się czasem tak zdarza, że to my jesteśmy tego profitentami. W dwóch Tomaszowach: Mazowieckim i Lubelskim właśnie tak jest. Ale to z demokracją wiele wspólnego nie ma. A bywają w związku z tymi małymi okręgami różnego rodzaju nadużycia i groźby wobec ludzi, które chcą konkurować, szczególnie jeżeli chodzi o tereny wiejskie i małomiasteczkowe. Krótko mówiąc, tu trzeba się bardzo poważnie zastanowić. Oczywiście jest także kwestia tego, kto ma wybory organizować. Oczywiście, techniczne warunki do wyborów musi zapewniać samorząd, ale też nie powinno być tak, że ci, którzy są wynikiem wyborów zainteresowani je organizują. I trzeba poważnie wziąć pod uwagę możliwość powoływania dwóch komisji wyborczych: jedna prowadzi głosowania, a druga liczy głosy. Tak jest w wielu państwach. Bardzo często w tych komisjach są osoby starsze, wieczorem są już zmęczone. Krótko mówiąc, trzeba jakby świeżej siły do liczenia głosów. To wszystko jeszcze przed nami, pracujemy nad tym, minister Schreiber nad tym pracuje. Bardzo mu za o dziękuję. Ale powtarzam…
Jeżeli chodzi o Ministerstwo Obrony Narodowej to tutaj wielkie zadanie. Reorganizacja Dowództwa SZ. To, co stało się pod rządami poprzednimi z wielkim udziałem eks-prezydenta Komorowskiego, to jest jakieś horrendum, mała armia i trzy dowództwa, więc krótko mówiąc, teraz musimy mieć armię dużo większą, a za to dowództwo jedno. To trzeba przeprowadzić.
Jeżeli chodzi o MSZ, to tu proszę państwa sprawa jest już zaawansowana, chociaż nie zakończona, bo ustawa jest już w komisji, dokładnie w podkomisji sejmowej. Ale tę ustawę trzeba w końcu uchwalić, bo panie ministrze, kłaniałem się panu, ale złogów jest tam u pana dużo i trzeba zmieniać. Przy czym takie jedno wyjaśnienie: nie należy traktować jako złogów ludzi, którzy są kompetentni i uczciwi, ale zostali powołani przez poprzedników, bo tacy się zdarzają. Oni oczywiście nie tylko powinni pozostać, ale mogą nawet awansować. Tu chodzi o ludzi nieuczciwych, niekompetentnych, no i powołanych przez naszych przeciwników, bardzo ich dużo.
I w końcu proszę państwa, to może największe i najcięższe zadanie. Ministerstwo Sprawiedliwości. Reforma sądów, no właściwie wszystko jest gotowe. Chociaż jeszcze jakieś tam dyskusje trwają. Wszystko jest gotowe. To jest absolutnie fundamentalna reforma. Musicie państwo sobie uświadomić, że sądy są tą jakby ostatnią barykadą ostatnią instancją państwa. Tą ostatnią instancją podejmowania decyzji. W sprawach karnych, cywilnych i administracyjnych. A więc właściwie we wszystkich, z jakimi styka się obywatel. Od jakości sądownictwa w ogromnej mierze zależy jakość życia społecznego w najróżniejszych dziedzinach. I dlatego to, że sądy pozostały w istocie takie jak w PRL, mutowały przez ten czas, ale są kontynuacją. Ze wszystkimi tego fatalnymi skutkami. To musi być zmienione. Tu będzie opór w Polsce, będzie opór może i zewnętrzny, ale musimy to zmienić.
Szanowni państwo, jeżeli chodzi o inne zmiany, to będę o nich jeszcze wspominał przy można powiedzieć innych okazjach. A teraz przejdę do spraw tożsamościowych. I wrócę do reformy szkolnictwa. Ona oczywiście nie jest celem samym w sobie. Ona szanowni państwo powinna podnosić poziom nauczania, powinna doprowadzić do tego, żeby maturzysta niezależnie od tego czy skończył szkołę ogólną, czy zawodową, bo odbudowujemy szkolnictwo zawodowe, miał nie tylko pewną ilość umiejętności technicznych potrzebnych w dzisiejszym życiu, ale miał także takie rozeznanie kulturowe, które pozwoli mu odnaleźć się w życiu społecznym i w życiu właśnie kulturalnym narodu i szerzej świata. Bo przecież dzisiaj żyjemy w wielkiej mierze w społeczeństwie zglobalizowanym. Musimy doprowadzić do stanu, w którym tak będzie. No bo dzisiaj co rok słychać po egzaminach do szkół wyższych czy po pierwszym zetknięciu się pracowników szkół wyższych ze studentami, że tak po prostu nie jest. I to jest ten cel, który nam przyświeca, który musi być zrealizowany. Chodzi także o to, żeby dobierając podręczniki – szczególnie historii, języka polskiego czy nauki o społeczeństwie zachować pewną jednoznaczność. To nie jest tak szanowni państwo, że poglądy KPP-owców czy ich następców i poglądy polskich patriotów to są poglądy równoważne.
Jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe to najpierw ta uwaga, którą zapowiadałem. Niektóre środowiska akademickie podnosiły kwestię, którą można określić w sposób następujący: reforma Gowina – jeszcze raz przepraszam za ten skrót – to reforma, która doprowadzi do upadku mniejszych uczelni, czy uczelni nawet nie tylko w mniejszych ale w niektórych większych ośrodkach. Otóż rozmawiałem tak bardzo szczegółowo na ten temat z panem premierem i chcę powiedzieć, że to są niepokoje nieuzasadnione. Są pewno uczelnie, które mogą z czasem doznać pewnych szkód, ale które będą przedmiotem bo mają strategiczne znaczenie oddzielnych ustaw. Z całą pewnością to utrzymamy. Jeżeli ktoś sądzi, że PiS zgodzi się na likwidację tych uniwersytetów, które powołano no to jest oczywiście w błędzie. Nie zgodzimy się na to. Ale to nie oznacza, że mamy tworzyć mechanizm, który ciągle znów obniża poziom. Który powoduje, że wykształcenie wyższe coraz mniej znaczy. Naszym celem jest odbudowywanie, czy można powiedzieć inaczej rewitalizacja polskiej inteligencji, w tym tradycyjnym tego słowa znaczeniu, związanej z etosem służby społecznej, z etosem patriotycznym, w dużej części chociaż oczywiście nie w całości, bo są wierzący i są niewierzący, związanej z Kościołem, z katolicyzmem, czasem z innymi religiami. Chcemy do tych motywacji się odwołać, ale chcemy dać też tym młodym ludziom odpowiednią wiedzę i takie już rzeczywiście szerokie rozeznanie w życiu społecznym, w życiu kulturowym. I przede wszystkim chcemy z nich robić osoby zaangażowane. Nie myślące tylko o sobie. Bo to jest warunek bycia inteligentem naprawdę, a nie takim jak mamy tam wiadomo gdzie.
Awans społeczny jest nam niezmiernie potrzebny. Musimy że tak powiem nasze społeczeństwo podnosić. Musimy to czynić w wielkiej mierze przez szkolnictwo wyższe. Ale są i inne metody i przejdę do sfery kultury. Jest taki projekt, już właściwie gotowy ale mówię o nim w tym momencie bo jeszcze nie zrealizowany powołania Centrum Inicjatyw Społecznych Narodowego Instytutu Wolności. O co chodzi? Chodzi o to, żeby właśnie wspierać w skali społecznej ogólnokrajowej te inicjatywy, które się do tych motywacji odnoszą, które są oparte o te motywacje i inicjatyw społecznych, inicjatyw, które często nie mogą się zrealizować z braku najbardziej nawet elementarnych możliwości materialnych. I ten instytut powinien odegrać tutaj przełomową rolę. To też jest sposób na awansowanie społeczeństwa. Tak jak kwestia np. wspierania uniwersytetów ludowych. Czy taki projekt, który mam nadzieję pan premier poprze, pan premier Gliński poprze, żeby intensywnie wzmacniać i informatyzować ośrodki kultury, gminne ośrodki kultury. Bo to wszystko pcha do góry. A nam przecież na tym zależy.
Ale są i inne kwestie. Są i inne pomysły. Szanowni państwo, ja mówiłem tutaj o wspólnocie. Otóż wspólnota, o tym też już wspominałem to także piękno. To poczucie piękna. Chcemy, żeby Polska była piękna. Stąd ten Fundusz Ochrony Zabytków, stąd plan, który nie ukrywam wziąłem od premiera Morawieckiego, ale który tutaj przedstawiam, bo nie jest czysto gospodarczy – odbudowy zamków kazimierzowskich. Tych, które budował Kazimierz Wielki. Stąd Narodowy Instytut Urbanistyki i Architektury, który ma dbać o estetykę polskich wsi i polskich miast, bo różnie z tym bywa. Naprawdę taka instytucja jest nam bardzo potrzebna. No i stąd coś co potraktuję jako apel do pani minister, do pani premier: lekcje estetyki w szkołach. Tak jak w wielu krajach na Zachodzie. Powtarzam, Polska musi być piękna. Musi być naprawdę piękna, bo to jest też coś co konsoliduje i co podnosi wzwyż naszą wspólnotę. Ogromnie ważne są obchody 100-lecia polskiej niepodległości. Muzeum Historii, jest też nowa propozycja – sieć muzeów niepodległości we wszystkich województwach. Różnego rodzaju uroczystości. To ma nas skonsolidować. Ma pokazywać nasze dzieje od tej dobrej strony. Oczywiście nie zapominając o tych, którzy nam szkodzili. Bo o tym też zawsze trzeba pamiętać. Były różne Polski, różni ludzie. Ale przede wszystkim musimy pamiętać co dobre. Bo to jest zwykle tak, że narody, wspólnoty to pamiętają. I trzeba to pamiętać i trzeba oczywiście przeciwstawiać się tym dyfamacyjnym kampaniom.
I wreszcie stosunki ze środowiskami twórczymi. One nie są łatwe, ale nie tracimy nadziei. Chcemy powołać Akademię Literatury. To nawiązanie do okresu przedwojennego i do tradycji najbardziej znanej francuskiej ale także hiszpańskiej. Naprawdę dobry pomysł. Już zrobiono parę kroków w tym kierunku. To jest także, może w ten sposób powstanie grupa rzeczywistych autorytetów, które będzie wpływała na innych. To jest ważne, bardzo ważne. Mamy także w planach system zachęt dla filmowców dla dobrej produkcji.
No i wreszcie proszę państwa jeśli tylko możliwości gospodarcze na to pozwolą, a mam nadzieję, że pozwolą, to mamy w planach jeszcze w tej kadencji, chociaż na pewno nie w tym najbliższym roku, przywrócić tę 50-proc. zniżkę, jeśli chodzi o twórczość artystyczną. Patrzę tu na chłodną twarz pana premiera Morawieckiego, no będzie trzeba go przymuszać. Otóż to jest ważne, to jest przecież pomysł z okresu międzywojennego, to nie PRL to wprowadził. To jest naprawdę bardzo ważne i nie tak strasznie kosztowne dla budżetu. Nie tak mało, jak niektórzy mówią, że tylko 100 mln zł. To więcej, nawet dość wyraźnie więcej, ale naprawdę się opłaca. Trzeba te środowiska wspierać, trzeba wspierać na różne sposoby. Ja wspomniałem o tych lekcjach estetyki – one są oczywiście ważne głównie jako sposób na to, żeby ta wrażliwość estetyczna w naszym społeczeństwie wzrastała, ale pamiętajcie też państwo, że to jest też sposób pomocy wielu artystom, którzy żyją na prowincji i bardzo często tak naprawdę nie mają środków na utrzymanie, a mogliby tej estetyki uczyć i mogliby z tego żyć z ogromną korzyścią dla wszystkich.
Wreszcie szanowni państwo sprawa mediów. Powiedziałem już, że trochę pluralizmu żeśmy przywrócili, ale tylko trochę, a powinniśmy przywrócić go w całości. Ludzie, obywatele mają prawo do informacji, mają prawo do wyboru. Nie wolno nimi manipulować, a po to jest potrzebny prawdziwy pluralizm. W Polsce mamy do czynienia z chorobliwą koncentracją mediów. W wielu państwach europejskich obowiązują przepisy dekoncentracyjne – wprowadzimy je wprowadzimy je dla dobra Polski, dla dobra obywateli, dlatego żeby byli obywatelami naprawdę. Obywatel ma wybór.
Sprawy społeczne. Szanowni państwo, najpierw to co już właściwie zostało zrobione no ale trzeba się ciągle temu przyglądać. 500+, kwestia granicy dla pierwszego dziecka, kwestia emerytów, myśmy obniżyli wiek emerytalny, koszty oczywiście wzrosły to wszystko jest trudne, ale trzeba pamiętać o tym, że jeśli sytuacja gospodarcza, ja to podkreślam, jeśli sytuacja gospodarcza na to pozwoli to będzie trzeba uczynić kilka kroków do przodu. Ja nie będę w tej chwili tego precyzował, ale jest taka potrzeba, jest taka potrzeba, jest takie oczekiwanie. Każdy kto otrzymuje listy a przynajmniej wszyscy posłowie a pewnie też niektórzy radni takie listy otrzymują ja ich otrzymuję bardzo dużo, jeśli nie czytam w całości to w każdym razie czytam skróty ze wszystkich. To widać wyraźnie, że taka potrzeba w tej chwili istnieje, że powtarzanie tego co już było jest można powiedzieć w tej chwili mało efektywne, że nawet bywają pewne pretensje do nas. Oczywiście nasi przeciwnicy, którzy nic nie zrobili, mówili że to niemożliwe w gruncie rzeczy są śmiertelnymi wrogami takich rozwiązań, próbują to wykorzystywać. Ale to nie o nich chodzi, bo nimi się nie będziemy zajmować. Chodzi o to, że trzeba ludziom pomóc. Wielu emerytów jest w dalszym ciągu w bardzo, bardzo niedobrej sytuacji.
Sprawa ostatecznych decyzji co do sposobu finansowania służby zdrowia a więc czy likwidujemy Narodowy Fundusz, czy też go nie likwidujemy – to sprawa na następną kadencję. Ale na tę kadencję jest inna sprawa. Tutaj nie widzę w tej chwili pana ministra, o jest widzę kłaniam się panie ministrze, piękną rzecz pan przeprowadził, ale jest jeden problem, który nieustannie tutaj trafia. To jest proszę państwa problem tych nocnych kolejek ludzi chorych, który jest zawsze dramatyczny ludzi chorych, często ciężko chorych. Ale jest najbardziej dramatyczny jeśli chodzi o dzieci. Trzeba coś z tym zrobić. To jest taki mój apel do pana i rządu – trzeba koniecznie coś z tym zrobić. Ja nie jestem specjalistą, nie potrafię powiedzieć jak, ale na pewno ten problem musi być rozwiązany. Musimy że tak powiem konsekwentnie iść w tym kierunku. I to szybko. Jak najszybciej, bo ta sprawa wraca i ona niestety często kogoś kosztuje nawet życie, a jeszcze częściej zdrowie, a właściwie zawsze wielkie nerwy – i samych chorych i ich rodziców jeżeli chodzi o dzieci. No i oczywiście to wszystko co z tymi nerwami się łączy. Więc na pewno musimy tą sprawę podnieść.
Sprawy wsi. Szanowni państwo, tu jest jeszcze wiele kwestii do załatwienia. My idziemy we właściwym kierunku, ale ostateczne zamknięcie sprawy opłat za wodę na przykład. Sprawa funduszu klęskowego. Obecny system jest drogi ja mówię poprzez PZU i nieefektywny. A gdyby to był fundusz państwowy, za te same pieniądze można by naprawdę zrobić dużo, dużo więcej. To jest dosyć skomplikowany mechanizm nie będę go tutaj opisywał, ale to jest taki przykład. Sprawa farm, które mogą być budowane w środku wsi, no tak być nie może. W ogóle jest potrzebna ustawa o gospodarstwie rolnym, taka która by te wszystkie rzeczy regulowała. Sprawa szkód łowieckich to jest związane też z odszkodowaniami. To musi być ostatecznie załatwione, bo to jest często dla tych którzy mają gdzieś niedaleko lasów gospodarstwa bardzo poważny problem. Sprawa tego przymusu zawierania umów pisemnych. Ja wiem, że to jest kwestia w dużej mierze także związana jest także z kwestiami podatkowymi, VAT-owskimi, ale należy się nam tym zastanowić. Bardzo wielu rolników na to narzeka. Narzekają na różne sprawy związane z geodezją, z niespodziewaną zmianą granic poszczególnych gospodarstw, pewnymi przepisami weterynaryjnymi. Krótko mówiąc jest tu szanowni państwo do zrobienia bardzo dużo.
Jeżeli chodzi o politykę zagraniczną to i jednocześnie obronną bo to się właściwie ze sobą wiąże to armię trzeba dalej rozbudowywać i jak już mówiłem pedałować ostro, także i na zakrętach. I to jest jedyne co w tej sprawie mogę powiedzieć.
A jeśli chodzi o sprawy personalne. No to mogę można powiedzieć powtórzyć to co już mówiłem bo to trzeba powtarzać: żadnej tolerancji, zero tolerancji dla nadużyć, zero tolerancji dla kooptacji, ale jednocześnie dalsze głębokie zmiany personalne w różnych miejscach. I naprawianie błędów, naprawianie błędów. Szybkie naprawianie błędów.
Wreszcie szanowni państwo czas na krótkie podsumowanie. Można powiedzieć: kilka wielkich kroków ku dobrej zmianie, ku takiej Polsce jakiej chcemy o jakiej marzymy zostało zrobionych. I jeszcze raz za to dziękuję, dziękuję za to serdecznie, dziękuję rządowi, dziękuję pani premier. Ale byłbym nieodpowiedzialnym szefem partii, gdybym nie zadał sobie pytania takiego, czy nie można było zrobić więcej, gdzie są jakieś rezerwy. Gdzie są rzeczy, które można naprawić. Otóż szanowni państwo są takie rezerwy. Nas zbytnio obciążają różnego rodzaju ludzkie słabości. One są nie do uniknięcia; ludzie są grzeszni, wszyscy, ze mną z każdym z was żeby było jasne. Tylko Jezus i Maryja byli bez grzechu.
Ale te ludzkie słabości mogą być mniejsze lub większe. Ja mam takie wrażenie, że wiele spraw, które nie zostały dotąd załatwione, a które są przedmiotem różnych sporów to są sprawy, które wynikają z subiektywnych przyczyn. Ktoś, kto przysłuchiwał się uważnie mojemu przemówieniu, mógł zauważyć, że ja jedną super ważną sprawę pominąłem. Mianowicie i w pierwszej i w drugiej części Mieszkania+. Otóż to jest nasz super ważny najważniejszy obok 500+ program społeczny. Tutaj są zgrzyty. To jakby szło, ale w pewnym momencie się zatrzymało. Dlatego mówię o tym w tym miejscu. Tu są błędy, tu są różne sprawy, które naprawdę można, wydaje mi się, wyjaśnić tylko właśnie tymi subiektywnymi przyczynami. To szanowni państwo musi być zmienione. Mniej więcej w listopadzie będzie 2 lata rządów i będzie związana z tym ocena. Ta ocena to będzie w dużej mierze ocena z realizacji tego niezwykle ważnego i niezwykle potrzebnego społecznie programu. Ludzie tego po prostu chcą, naprawdę. Każdy, kto ma jakiś kontakt ze społeczeństwem i nie tylko z tą warstwą zamożną czy przynajmniej dobrze dosyć sytuowaną, ale także z ludźmi biedniejszymi wie, że to jest wielkie oczekiwanie. Wielkie oczekiwanie naprawdę milionów ludzi. Szczególnie interesujące jest to, że te mieszkania będzie można nawet powoli, nawet w takiej perspektywie, która już raczej dzieci dotyczy niż tych zainteresowanych wykupywać. Przejmować na własność. I my to musimy zrobić. To jest apel do pani minister, do pana ministra też go tutaj nie widzę w tej chwili infrastruktury. O jest. Proszę państwa. To musi być zrobione. To musi ruszyć, tu trzeba połączyć siły. Państwa, które ma nieruchomości, samorządów, które też sporo mają, spółdzielni, które proponują co prawda inne rozwiązania prawne ale też proponują dużą ilość mieszkań. Niektórzy nie będą mogli się zdecydować na wykup i wobec tego te propozycje spółdzielcze nie wiem czy będą dla nich interesujące. No i wreszcie samych zainteresowanych. To trzeba połączyć. Połączyć proszę państwa na tym rynku, który istnieje. My Polski ot, tak nie zmienimy. To nie jest łatwy z punktu widzenia tego rodzaju przedsięwzięć rynek. Ja to wiem. Ale trzeba tutaj zachować uczciwość, bo wiem, że są tacy, którzy chcieliby to po prostu wykorzystać żeby po prostu przejmować w gruncie rzeczy dla innych celów czyli deweloperskich własność państwową za niewielką cenę. Ale musimy znaleźć ten moment kompromisu. Np. jeżeli ktoś jest gotów wybudować 70 proc. tanich mieszkań i 30 proc. tych droższych, to idźmy na to. Idźmy na to, bo ludzie chcą mieć mieszkania. To jest podstawowy warunek rozwoju kraju. Także demograficznego rozwoju. I powtarzam – to jest przykład, bo jest ich też troszkę więcej.
Naprawdę nie można rozumieć polityki – a niektórzy to tak rozumieją – że innych, a już szczególnie tych zdolnych, czy zdolniejszych to trzeba zwalczać, bo to jest fatalne rozumienie polityki. Trzeba robić wszystko, by ci którzy otrzymali od Pana Boga najwięcej, mogli służyć tej wspólnej sprawie, jaką jest przebudowa Rzeczpospolitej – Polska nowa w tym najlepszym tego słowa znaczeniu. I dlatego przestrzegam przed tego rodzaju działaniami. Dostaję nieustannie każdego dnia właściwie każdego dnia pracy mnóstwo listów, już o tym mówiłem. Wiele z nich dotyczy właśnie tego rodzaju spraw. A poza tym sam różnego rodzaju sprawy obserwuję. I dlatego powtarzam: musimy zbudować Polskę nie tylko sprawiedliwą, ale także zasobną – i to jest wielkie oczekiwanie znacznej części naszego, przynajmniej potencjalnego, elektoratu – Polskę nowoczesną. Musimy ją budować. I właśnie o tej budowie będzie mówił tutaj premier Mateusz Morawiecki. Zapraszam go tutaj i sam dziękuję.
Fot. PiS