Lokalna gazeta Mój Stargard podała wyniki wyborów uzupełniających na prezydenta miasta po śmierci poprzedniego szefa samorządu:

Niezależny, popierany przez Nowoczesną i SLD – Rafał Zając- 87,56%
Kandydat PiS jako komitet Stargard+ Ireneusz Rogowski- 10,69%
Kandydatka PO Zofia Ławrynowicz- 1,75%

*****

Stargard nie jest jakimś miastem w Zachodniopomorskim. To drugi, po Szczecinie ośrodek w województwie. Choć kandydaci unikali szyldów partyjnych, kandydatka PO wystartowała jako reprezentantka własnego komitetu, kandydat PiS jako Stargard+, a liderzy partyjni unikali Stargardu, to wyniki można będzie odnieść do czystej polityki. Dlaczego?

 

Test pierwszy: strategii Platformy – kto nie z nami, tego zmieciemy.

PO poszła do wyborów uzupełniających burmistrza Stargardu sama, brutalnie rozbijając pomysł reszty opozycji, która od lewicy po Nowoczesną od razu poparła kandydata wywodzącego się z samorządu – wiceprezydenta u zmarłego szefa samorządu Sławomira Pajora – Rafała Zająca. Platforma poszła swoją drogą. Nie poparła Zająca, który był zresztą jej kandydatem w wyborach do sejmiku w 2014. Jeśli kandydatka PO nie wypadnie dobrze, to podważy to linię brutalnego podejścia Schetyny: mówić o jedności, ale wyraźnie stawiać na partię.

 

Test drugi: Czy faktycznie Platforma tak osłabła w swoim mateczniku?

Jeżeli kandydatka PO, była posłanka Zofia Ławrynowicz nie zajmie drugiego miejsca i przegra z kandydatem PiS Ireneusza Rogowskim, to może być potwierdzenie dość sceptycznie odbieranych przez obserwatorów ostatniego sondażu Polski the Times, przyznającemu w dotychczasowym mateczniku PO dziesięciopunktowy prymat PiS 30 do 20. Jeśli kandydatka PO przegra z kandydatem PiS to problem wizerunkowy Platformy jako słabnącej we własnym mateczniku stanie na porządku dziennym.

 

Test trzeci – dla samorządowców – czy zignorować partie.

Jeśli kandydat samorządowy – obecny wiceprezydent Rafał Zając wygra wyraźnie, lub wręcz zakończy rozgrywkę w pierwszej turze, co jest najbardziej prawdopodobne, to jeszcze bardziej zachęci innych samorządowców do stawiania partiom trudniejszych warunków w przedbiegach do wyborów samorządowych 2018.

 

Fot. Twitter Grzegorza Schetyny