Latem premier Kopacz odbywała kilka wyjazdów miesięcznie – w tygodniu, a nawet w weekendy. Jednak od sierpnia tempo wyjazdów systematycznie spada. We wrześniu szefowej Platformy ani razu nie można było spotkać w pociągu, a na jedyne wyjazdowe posiedzenie rządu udała się busem. Miały się odbyć kolejne posiedzenia wyjazdowe RM: w Bydgoszczy i Szczecinie, ale na razie o nich nie słychać.
Szefowa rządu w ostatnich tygodniach zamieniła się rolami z Beatą Szydło. Kandydatka PiS na premiera, krytykowana swego czasu za małą aktywność, w ostatnich tygodniach intensywnie objeżdża kraj, dzień w dzień odbywając spotkania w różnych regionach Polski. W poniedziałek ma aż 6 punktów, prawdopodobnie kolejnych tyle we wtorek. Intensywny objazd R-Busem ma prowadzić też Ryszard Petru, który w sobotę zapowiedział, że „więcej w ciągu 29 dni będziemy w trasie, niż nie w trasie”.
Jeszcze w czerwcu i lipcu premier PEK, oprócz posiedzeń rządu, w Polskę często ruszała w tygodniu, a nawet w weekendy. Tuż po pierwszym weekendowym wyjeździe na Pomorze, w Katowicach odbyło się pierwsze wyjazdowe posiedzenie rządu. Potem było województwo łódzkie, wizyta na Warmii i Mazurach, a później weekendowy wyjazd do Małopolski. W ramach wyjazdowych posiedzeń rządu, w lipcu PEK była także w Łodzi i Wrocławiu.
Miesiąc później spotkań było nieco mniej, ale premier, wzmacniając swój przekaz poprzez nowe hasło „Pociąg do pracy”, kontynuowała objazd po kraju. W drugim tygodniu sierpnia była z wizytą w Wielkopolsce, a pod koniec miesiąca – w Opolu. W połowie sierpnia w Krakowie odbyło się wyjazdowe posiedzenie rządu, a na przełomie sierpnia i września w Gdańsku – choć na Pomorze PEK nie pojechała pociągiem.
We wrześniu tempo wyraźnie spadło. Odbyło się tylko jedno wyjazdowe posiedzenie rządu w Białymstoku – choć tam pociągiem dojechać aktualnie nie można. Kolejne odbędzie się dopiero w październiku. W najbliższym tygodniu rząd musi bowiem przyjąć projekt budżetu na 2016 rok. Tym bardziej premier wakacyjnego tempa nie zdoła dotrzymać.
Fot. Maciej Śmiarowski/KPRM