Dziś żeby książka się sprzedała nie musi być wcale czytana. Musi się kliknąć. „Kapitał XXI wieku” zaczął być modny. Z jednej strony o tezach Pikettiego dyskutuje się na całym świecie. Z drugiej, to jeden z pierwszych przypadków, gdy tak poważną książkę kupuje się po to, by mieć co pokazać na portalu społecznościowym czy po to, by zrobić sobie z nią selfie.
Uznałam, że to bardzo śmieszne i tak wspaniale niepasujące do siebie. Dyskurs sweetfoci i kapitału – mówi Anna Dziewit- Meller, która prowadzi stronę WeBook. Można na niej znaleźć wywiady z pisarzami i recenzje książek. Mimo wszystko to właśnie selfie z „Kapitałem XXI wieku” stało się jednym z lepiej z klikających się postów. – Myślę, że Piketty to jest Zizek tego dziesięciolecia- mówi Dziewit- Meller.
Koledzy kazali mi dzis wrzucić selfie,bo to podobno ważne dla klikalności -oto wiec selfie z moja lekturą na dziś-myś…
Posted by WeBook on Monday, 10 August 2015
Samo porównanie do Zizka wydaje się trafne. Z tym, że słoweński filozof marksista był jednak o wiele bardziej hermetyczny. Trudno też wyobrazić sobie, by mogli się na niego powoływać politycy prawicy. Tymczasem do czytania Pikettiego przyznaje się nawet Jarosław Kaczyński. Dla tych z lewicy to oczywiście lektura obowiązkowa. Piketty był potrzebny. To właśnie on daje argumenty tym, którzy sami nie potrafili sobie poradzić z wolnorynkową dogmatyką.
Dylemat wieczoru… #trudne_decyzje pic.twitter.com/6vYs71E5iF
— Barbara Nowacka (@barbaraanowacka) April 28, 2015
Dane są bezlitosne i pokazują, że nabywcy wersji elektronicznej „Kapitału XXI wieku” docierają zwykle do 18 strony. W przypadku Pikettiego mamy wysyp czytelników wanna be. Po co więc kupować dość drogą książkę skoro nie chce się jej przeczytać? Bo to dziś symbol. Chodzi o to, by podłączyć się pod pewien nurt. Pokazać, że jest się na bieżąco. Pokazać: tak jestem intelektualistą. O tezy zawarte w „Kapitale XXI wieku” spierają najwięksi ekonomiści na świecie. Oczywiście przeciętny czytelnik nie będzie w stanie z nimi dyskutować. Zdjęcie z książką to najprostszy sposób na pokazanie, że jest się częścią debaty w której uczestniczy cały świat. Polski wydawca „Kapitału XXI wieku” Krytyka Polityczna już przygotowuje kolejny dodruk.