Bronisław Komorowski na krótkim briefingu w Białowieży odniósł się do dwóch spraw, które wykorzystuje w ostatnich dniach opozycja: kwestię rzekomego dążenia PBK do wprowadzenia euro oraz zdjęcie prezydenta ze skompromitowanymi szefami SKOK-u Wołomin.
Prezydent odniósł się do Bronkomarketu – nowego pomysłu sztabu Andrzeja Dudy na uderzenie w Komorowskiego. I nazwał kandydata PiS „kramarzem”, który sam „zarabia w euro”: – Lepsza jest batalia o program, niż o kram. Tym bardziej, że kramarz chyba zapomniał, iż sam zarabia w euro – podczas gdy reszta Polaków zarabia w złotówkach. Więc radziłbym nie naigrywać się z poczucia Polaków, że należy dążyć do lepszego życia.
O słynnym już zdjęciu z szefami SKOK Wołomin sprzed kilku lat prezydent mówił: – Jeżeli panowie z PiS uważają, że jeśli z którymś z nich zrobię sobie na schodach w Sejmie zdjęcie, to ten ktoś już jest moim znajomym, to się głęboko mylą. Dziś też zrobiłem sobie setkę zdjęć z różnymi ludźmi, którzy do mnie podchodzą – tyle mam do powiedzenia.
Prezydent w Białowieży przyznał także, iż nie widzi podziału na Polskę A i Polskę B, o istnieniu którego przekonywał w kampanii 5 lat temu Jarosław Kaczyński. Jak stwierdził, o nieistnieniu Polski B przekonuje się w wyniku swoich licznych podróży po Polsce – zwłaszcza w ostatnim czasie. Komorowski przyznał wręcz, iż Polska B wyprzedza Polskę A.
Fot. 300POLITYKA