Janusz Palikot – odnosząc się do wczorajszego odejścia z TR Andrzeja Rozenka – działania swoich byłych partyjnych kolegów nazwał „prostytucją polityczną”. – Wincenty Elsner, który jest zaciekłym komunistą, który przez dwa lata suszył mi głowę o Siwca i Kwiatkowskiego, wstąpił do SLD. Andrzej Rozenek, zastępca Jerzego Urbana, dogaduje się z Platformą, jak wszyscy wiecie – wyliczał kandydat na prezydenta. Jak dodał, jest to „plan rozpisany na kilka dni”. – Tłumaczę się z innych ludzi, nie chcę już tego cyrku. Cyniczni gracze wciągają mnie w pułapkę, ci ludzie blokują mi kampanię. – przekonywał.
Robert Tyszkiewicz w rozmowie z Kamilą Biedrzycką-Osicą mówił w czwartek rano o Rozenku: – To jest roztropny polityk, wiele razy wykazywał się dużym zmysłem politycznym, dobrze ocenia rzeczywistość. Dobrze ocenił ją, jak opuścił Twój Ruch. Nie ma dziś takiego tematu, ale to jest roztropny i dojrzały polityk o ugruntowanych poglądach, to nie jest osoba zapiekła, zacietrzewiona, jest otwarta. A w PO lubimy otwartych ludzi.
Janusz Palikot ostro odniósł się do secesji swoich byłych już partyjnych kolegów. Szef TR stwierdził w czwartek rano w Sejmie, że to „prostytucja polityczna” i „plan rozpisany na kilka tygodni”, przez – jak się wyraził – „macherów politycznych”. Andrzeja Rozenka wezwał do złożenia mandatu.
Kandydat TR na prezydenta stwierdził, że tacy ludzie jak Andrzej Rozenek – którzy mają np. kredyt we frankach – są „łamani” przez większe partie, bo wiedzą, iż są „w dramatycznej sytuacji”. Palikot przyznał, że wszelkie zarzuty o nieprawidłowości finansowe jego partii są nieprawdziwe.
– Mam poparcie w granicach 6-7 proc, tak pokazują sondaże wewnętrzne – moje i na zlecenie innych partii. A w ostatnich tygodniach ludzie wbijają mi noże w plecy, rzucają mi kłody pod nogi, chcą sparaliżować moją kampanię, doprowadzić do tego, żebym się wycofał. Chcę powiedzieć, że postanowiłem przerwać ten trywialany i żenujący spektakl z udziałem byłych posłów Twojego Ruchu, dlatego rozwiązałem klub. Założyliśmy koło poselskie, dziś złożymy odpowiednie papiery. To oznacza powrót do korzeni i to, że zaczynamy wszystko od początku. Nic mnie nie zniechęci – ani działania moich byłych kolegów, ani macherów z PO i PSL – mówił na briefingu prasowym w Sejmie Janusz Palikot. Tymi „macherami” według Palikota są szefowie klubów PO i PSL.
Palikot obiecał, że jeśli zostanie prezydentem, doprowadzi do tego, żeby żaden poseł w trakcie trwania kadencji nie mógł przejść z partii do partii.