Jak dowiaduje się 300POLITYKA, w PO poważnie rozważany jest scenariusz, w którym już w najbliższych miesiącach – równolegle z kampanią prezydencką – rozpoczną się przygotowania do kampanii parlamentarnej i budowanie jej podstawowych elementów. Wynika to z kalkulacji dotyczącej kształtu kampanii prezydenckiej – jej struktura nie realizuje strategicznych celów partyjnych na jesieni, podporządkowana jest „obywatelskości” przekazu prezydenta. PiS nie ma takich problemów: może po majowych wyborach natychmiast przekształcić lokalne sztaby Dudy – jedną decyzją – w sztaby kampanii parlamentarnej.
Strategiczna decyzja, która sprawiła, że Bronisław Komorowski nie jest kandydatem Platformy, tylko kandydatem „obywatelskim” zdecydowała o kształcie jego struktur wyborczych w całym kraju. Platforma – jak pisaliśmy w poniedziałek – ma 16 koordynatorów regionalnych, którzy nadzorują poszczególne województwa. Są to posłowie (Michał Jaros), ale dominują samorządowcy o zróżnicowanym doświadczeniu (Maciej Kolon na Śląsku czy Marek Sowa w Małopolsce). W warmińsko-mazurskim szefem jest wicemarszałek województwa Jacek Protas, który jest jednocześnie jedynym baronem PO i szefem kampanii PBK na swoim terenie. W łódzkim za walkę o Pałac Prezydencki odpowiada Łukasz Kucharski, który był też koordynatorem na tym terenie w kampanii samorządowej. Kuzyn Aleksandra Grada Mariusz zajmie się województwem lubelskim. Na strategicznym dla PO Pomorzu za kampanię prezydent odpowiada Michał Owczarak, w świętokrzyskim – szefowa kieleckiej Rady Miejskiej Joanna Winiarska.
Oni odpowiadają m.in. za „obywatelskie komitety poparcia” w każdym regionie. Ponieważ kampania PBK jest określana właśnie „obywatelska”, całość struktur też musi być „obywatelska”, ze wszystkimi tego konsekwencjami dla kampanii parlamentarnej. PO nigdy nie testowała takiego wariantu. W 2005 roku kampania Tuska była kampanią PO, tak jak kampania Komorowskiego w 2010 r.
PiS ma oczywiście zupełnie inne podejście, wynikające z partyjnego pozycjonowania Dudy. Na początku lutego, 40 lokalnych liderów partii w swoich okręgach partyjnych zostało automatycznie szefami struktur kandydata. Wyjątkiem jest łódzkie – tu szefem został zamiast Marcina Mastalerka jego bliski współpracownik, Błażej Spychalski. To wynika z obowiązków Mastalerka jako rzecznika PiS i członka sztabu Dudy. Startegia PiS ma jeden prosty cel: teraz cała aktywność partii ma być podporządkowana jest kampanii prezydenckiej. Koordynatorzy regionalni nadzorują powiatowe struktury, a całość jest uzupełniana przez komitety obywatelskie (o czym mówił też we wtorek Kaczyński). Liderzy w terenie odpowiadają bezpośrednio przed sztabem centralnym, którego szefem jest Beata Szydło.
Zapowiedziana we wtorek seria wizyt prezesa Kaczyńskiego sygnalizuje nowy etap po stronie zjednoczonej prawicy. Jak przyznał sam Kaczyński na wtorkowej konferencji prasowej, celem wizyty jest przede wszystkim mobilizacja struktur partyjnych w kampanii prezydenckiej. Lider PiS ma w trakcie tej i następnych wizyt bardzo dbać o przekaz dla mediów regionalnych, także za pomocą konferencji prasowych tylko dla lokalnych dziennikarzy. Przekaz ogólnokrajowy Kaczyńskiego ma być drugorzędny wobec lokalnego. Ale mobilizacja lokalnych działaczy ma także bardziej długoterminowe cele: struktura kampanii Dudy ułatwia jej przekształcenie po wyborach prezydenckich w kampanię parlamentarną.
Jarosław Kaczyński o powodach swojej wizyty we Wrocławiu w rozmowie z Radiem Wrocław. pic.twitter.com/1hHfCcBV31
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) February 24, 2015
Jak zapewniają nas rozmówcy w PiS, w ten sposób tuż po zakończeniu wyborów cała struktura zacznie pracować w kampanii parlamentarnej. W PO ze względu na „obywatelski” nacisk tej kampanii, nie będzie to proces automatyczny, chociaż PO dzięki obywatelskiej kampanii może przyciągać tych wyborców, którzy w ostatnich latach odeszli od partii. W teorii. W praktyce obie partie po 10 maja (lub 24) będą w zupełnie innych miejscach, jeśli chodzi o przygotowania przed jesienią. I dlatego w PO coraz częściej mówi się o tym, że przygotowania do startu kampanii parlamentarnej muszą nastąpić dużo wcześniej, niż przed końcem walki o II kadencję dla Bronisława Komorowskiego.
fot. PO