Tomasz Dudziński, były poseł PiS i PJN oraz znany z antyukraińskich poglądów prawicowy analityk Marcin Palade, pojawiają się na spotkaniach sztabu Adama Jarubasa i doradzają kandydatowi – słyszymy od kilku polityków z najwyższych kręgów PSL. – Cały PSL się wkurza, że “Jarubas słucha PiS-owców” – mówią. W rozmowie z 300POLITYKA Dudziński zaprzecza zdecydowanie, Palade w bardzo miękki sposób, ale przyznaje, iż często rozmawia z Jarubasem.
Według naszych rozmówców, na wtorkowym posiedzeniu rządu szef MSZ Grzegorz Schetyna podczas dyskusji o stosunku do Rosji i Orbana, mówił wprost, że “jest poważny problem” z otoczeniem kandydata PSL na prezydenta. W podobnym duchu na nerwowym posiedzeniu rządu wypowiadali się premier Kopacz i szef MON Tomasz Siemoniak. Jeden z ważniejszych polityków PSL mówi 300POLITYCE: – Może ta nadchodząca porażka się Jarubasowi przyda…
Polityk z najwyższych kręgów PSL twierdzi: – Jarubas się nikogo doświadczonego z kierownictwa PSL nie słucha. Za jego kampanię faktycznie odpowiada szef sejmiku świętokrzyskiego i wiceminister gospodarki Arkadiusz Bąk. Reszta doradców to jakieś szerzej nieznane, prawicowe typy.
Idąc tropem tej wypowiedzi rozmawiamy z kilkoma najważniejszymi politykami PSL. Z kilku źródeł dostajemy potwierdzenie.
– Dudziński najbardziej irytuje. Poucza, rzuca oderwane od rzeczywistości pomysły. Nie bierze za nic odpowiedzialności – mówi nasz rozmówca. Jeden ze sztabowców PSL potwierdza, że były polityk PiS doradza kandydatowi PSL: – Dudziński pojawia się razem z Palade. Przychodzą do Jarubasa. Przewijają się też w gremiach dyskusyjnych dotyczących kampanii – mówi polityk ze sztabu Adama Jarubasa.
Gdy pytamy Palade o jego kontakty z Jarubasem, ten odpowiada: – Adama Jarubasa znam od kilkunastu lat. Wielokrotnie w przeszłości rozmawialiśmy i dyskutowaliśmy o historii, polityce, czy statystyce wyborczej. Pozostajemy w koleżeńskich relacjach. I dodaje: – Rozmowy z marszałkiem, a obecnie marszałkiem i kandydatem na prezydenta w miarę wolnego czasu jego i mojego prowadziłem i prowadzę.
Próbujemy dowiedzieć się od Palade również tego, czy prawdą jest, iż z Adamem Jarubasem kontaktuje się też Tomasz Dudziński. Nasz rozmówca nie potwierdza, ale także nie zaprzecza: – W tej sprawie nie jestem stroną, więc trudno mi się wypowiadać. Proszę spytać u źródła.
“Źródło” – Tomasz Dudziński – jest zaskoczony naszym pytaniem o współpracę z Jarubasem. – To nie jest prawda – odpowiada. Podkreśla, że od kilku lat nie wypowiada się w kwestiach politycznych i prosi, by “nie wplątywać” jego nazwiska w żadną kampanię.
Ale ta toczy się bardzo podobnie jak poprzednie PJN. Konwencja Adama Jarubasa w Nowym Korczynie przypominała dawne eventy poprzedniej partii Tomasza Dudzińskiego. Szczególnie jeśli chodzi o kolorystykę i wizualizację. – To doprowadziło działaczy do wściekłości – zdradza nasz rozmówca: – Historycznym kolorem PSL jest zielony, nie czerwony, czy purpurowy, co za strzał w stopę!
W PSL mówi się, że to Palade jest twórcą antyukraińskiej linii jaką prezentuje Jarubas.
Głośno wyrażany sceptycyzm działaczy wobec osób z zewnątrz współpracujących z Jarubasem wzmóc mogą ostre wypowiedzi Marcina Palade w tym kontekście. Jak pisał analityk na swoim profilu na Facebooku: “Mam trochę wśród znajomych na FB tych, którzy dostawali orgazmu za pierwszego i drugiego Majdanu. Pytam więc – co my Polacy z tej Waszej ekstazy mamy? Te Wasze pomarańczowe szaliki włóżcie sobie głęboko w d….”.
W swoich publikacjach Palade ostro odnosił do polskiej prawicy, twierdząc, iż nasz kraj „ogarnęło antypolskie, banderofilskie szaleństwo”, a politycy PO i PiS „z ostrą biegunką peregrynowali do Kijowa”. Ranną na Ukrainie reporterkę Biankę Zalewską Palade nazwał „paradziennikarską snajperką”.
Palade – gdy idzie o Węgry – w podobnym jak Jarubas tonie wypowiada się na swoim blogu. Jak pisze we fragmencie sprzed kilku dni: “Pomimo pomruków niezadowolenia w Waszyngtonie, czy Berlinie, Węgry zakotwiczone we wspólnocie euroatlantyckiej, odbudowują z mozołem swoją suwerenność ekonomiczną i polityczną. Starają się mówić własnym głosem, w tym o sprawach dotyczących naszej części kontynentu. Wcześniej przez długie lata Węgrzy robili to wspólnie z Polską, Czechami i Słowacją w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Ale ten twór na naszych oczach zdaje się odchodzić w przeszłość”.
Fot. TVN24, TV Trwam, Skrin z GazetaWarszawska.pl