Jak dowiaduje się 300POLITYKA, w najbliższą sobotę, 31 stycznia odbędzie się premiera autobiografii Janusza Palikota “Wszystko jest możliwe”. Po katastrofalnych ostatnich tygodniach, zwieńczonych niezrozumiałą scysją z Robertem Biedroniem, Palikot ma trzy zasadnicze pomysły na kampanię: serię spotkań na targowiskach w prowincjonalnej Polsce, odróżnienie się od kandydatów typu Magdalena Ogórek wieloletnim doświadczeniem oraz wzbogacenie wizerunku poprzez częstsze pokazywanie się z rodziną. Dwóm ostatnim celom ma służyć autobiograficzna książka, o której rozmawialiśmy z Palikotem.
Książka to element kampanii prezydenckiej lidera TR, który kolejny raz, przed wyborami sięga po wydawnictwo. Na okładce i w samej publikacji silniej niż dotąd pojawia się żona Palikota. Eksponowanie Moniki Palikot ma bowiem służyć ociepleniu wizerunku kandydata TR.
Lider Twojego Ruchu w rozmowie z 300POLITYKĄ mówi, że książka pokazuje jego drogę życiową, karierę naukową i biznesową. To ma go odróżniać od kandydatów, takich jak Magdalena Ogórek. – Opowiadam, jak z biednego chłopaka stałem się milionerem. Jak z człowieka, który pochodzi z niewykształconej rodziny, stałem się człowiekiem, który pracował w PAN. Z chłopaka, który wszedł do polityki w późnym czasie, stałem się twarzą Platformy, potem odszedłem, jako jeden z niewielu polityków po 1989 roku założyłem partię i wprowadziłem ją do parlamentu.
Jak mówi dalej: Z całym szacunkiem do życia każdego innego człowieka, jeżeli ktoś nie ma za sobą czegoś takiego, nie stworzył partii, nie zrobił miliona, nie zapłacił podatków, nie zatrudnił ludzi, nie stworzył organizacji pożytku publicznego, nie napisał iluś książek, nie zna świata, to jak taki ktoś może być prezydentem naszego kraju? Jak się ma do tego Andrzej Duda, Magdalena Ogórek i Janusz Korwin-Mikke? Ten ostatni jakoś to spełnia, ale jak powiedział przewodniczący PE, to przypadek medyczny.
Palikot w rozmowie z 300 mówi o swojej rodzinie i czymś, co nazywa złotymi gwoździami życia – momentach przełomowych: “Pokazuję się w książce jako człowiek, który ma żonę, 4 dzieci, te dzieci sobie fantastycznie radzą. Mój najstarszy syn pisze pracę doktorską w Tuluzie u tegorocznego laureata nagrody Nobla Jeana Tirole’a, jest jednym z jego 3 doktorantów. Drugi syn jest na Oxfordzie, kończy prace magisterską w tym roku z socjologii. Dwójka młodsza dopiero zaczyna edukację, ale obydwoje są szalenie uzdolnieni. Franek jest uwielbiany przez klasę, ma nieprawodpodobną inteligencję emocjonalną, łatwo nawiązuje kontakt. Książka jest autobiografią, sam o sobie piszę tę historię i ujmuje to w głównych datach, przełomowych, które mnie budowały, bo uważam, że są takie gwoździe, złote gwoździe wbite w ścianę każdego życia, które są momentami zwrotnymi biografii”.
Choć Palikot zaprzecza, by była to publikacja obnażająca polityków partii rządzącej, tak jak “Kulisy Platformy” z 2011 roku, w książce pojawią się fragmenty na przykład o Donaldzie Tusku: – Pozostaje dla mnie jedną z najbardziej tajemniczych ludzi mojego życia. Jednocześnie wielkim i małym. W Tusku jest połączenie małości i takiego naprawdę cwaniactwa.
Palikot opowiada nam o jednym z fragmentów książki opisującym wyprawę na biegun, tuż po rozwodzie, a przed wejściem w politykę: O biegunie piszę, to takie doświadczenie, przede wszystkim milczenia i rozmowy z samym sobą. Co ma wymiar najpierw fizyczny, bo po kilku dniach masz brodę, bo się nie golisz w tych strasznych temperaturach i jak mówisz, to ci zamarza na włosach dookoła i rani. Musisz mówić jak najmniej. Każde słowo to jakby ci ktoś żyletką przeciął. A po pewnym czasie nie masz potrzeby mówienia. Tam jest nieprawdopodobnie piękny świat. Tam nie było żadnej rzezi, morderstw, zabójstw. Krajobraz jest pierwotny, roztapiający się lód i te skały lodowe, które się wywracającą i ten zamrożony w wodzie lód do dołu, on się inaczej rozszczepia, po prostu nieprawdopodobny świat. Świat fantastycznych kolorów, który zatyka dech w piersi. A dwa, boli.
Tytuł “Wszystko jest możliwe” ma nawiązywać do polskiej wersji “american dream”. Kandydat Twojego Ruchu na prezydenta jest przekonany, że Polska to kraj nieograniczonych możliwości, w którym dla Polaków “wszystko jest możliwe”. Książka ma być wehikułem jego kampanii, w której odbywa serię spotkań na bazarach prowincjonalnej Polski. Palikot nie nastawia się na masową sprzedaż, bo w większym stopniu ma ona pełnić rolę materiału wyborczego. Jak nam mówi, rozdanie 20 tys. książek w czasie tournee po Polsce to potencjał 100, 200, może 300 tys. wyborców. Jednocześnie przyznaje, że dzisiaj samą książką wyborów się nie wygra.
Wydaje się Pan stłamszony. Polityk stłamszony jest w stanie przyciągać? – zagadujemy na koniec. Psychologicznie? Tak odbieracie? – odpowiada Palikot. – No, zrezygnowany.
– Nie. Właśnie w ogóle. Może są takie momenty, dni, ale nie.
Wychodząc jeszcze zagadujemy o Hindusa, o którym Palikot opowiadał Marcinowi Kąckiemu w Gazecie Wyborczej: To jeden z przywódców religijnych hinduizmu, taka sama postać, jak Dalajlama. Spotykają się z nim wszyscy politycy na Zachodzie, Obama. Nie rozumiem, dlaczego to wzbudza takie kpiny.
Książka „Wszystko jest możliwe” ukaże się nakładem wydawnictwa Słowo/Obraz Terytoria.