Po krótkiej prezentacji, w której dużą część zajęła sytuacja młodych ludzi, Magdalena Ogórek w trakcie kampanii ma kreować się na kandydatkę nowego pokolenia. I dlatego podczas konferencji apelowała właśnie do niego. Poruszyła kwestię umów śmieciowych i emigracji. I tak, jak zauważyło wielu komentatorów, przedstawiając swój program Magdalena Ogórek weszła w buty pretendenta na urząd premiera, a nie prezydenta.
Przed kandydatką SLD kolejne zadania. Razem z pięćdziesięcioma młodymi ludźmi, którzy mają ją wspierać w czasie kampanii będzie doprecyzowywała swój program. Warto tu przypomnieć, że z pomysłu tak zwanej „złotej pięćdziesiątki” korzystał kolejno Aleksander Kwaśniewski i Grzegorz Napieralski. Teraz zaplecze Magdaleny Ogórek będzie funkcjonowało pod podobną nazwą.
Wszystko wskazuje na to, że Leszek Miller obmyślając kandydaturę Ogórek chciał niemal całkowicie powtórzyć strategię z kampanii prezydenckiej Grzegorza Napieralskiego. Ten nieustająco odwoływał się do młodego elektoratu. W czasie kampanii były spoty z bliźniaczkami, było rozdawanie jabłek o 5 nad ranem przed fabrykami. Komentatorzy z jednej strony drwili z jego poczynań, z drugiej zaś doceniali go za pracowitość. Ta opłaciła się. Zdobył niemal 14 proc. poparcia. W czasie kampanii poparł go nawet były pracodawca Magdaleny Ogórek Aleksander Kwaśniewski.
– W tej ważnej chwili chciałbym przedstawić wam i zarekomendować kandydata, który daje nadzieję na zakończenie polityki kłótni i podziałów. Polityka, która tak, jak my kiedyś, symbolizuje zmianę na polskiej scenie politycznej, jest reprezentantem młodego pokolenia – to Grzegorz Napieralski – napisał w czasie kampanii w 2010 roku Aleksander Kwaśniewski.
I tu chciałoby się napisać, że podobnie jak Napieralskiego były prezydent poprze kandydaturę Magdaleny Ogórek. Jednak to bardzo mało prawdopodobne. W części partii słychać, że Aleksander Kwaśniewski jest daleki od takiego kroku.
Na co więc może liczyć dziś Magdalena Ogórek? Na siebie. Jeśli wykaże się podobną pracowitością co Grzegorz Napieralski w czasie kampanii niewykluczone, że ugra dla siebie kolejne procenty poparcia. Popularności przysparzają Magdalenie Ogórek tabloidy, które opisują wszystkie doniesienia na jej temat. Koniec końców okaże się, że nie ziści się sen Leszka Millera. I Magdalena Ogórek nie będzie kandydaturą młodych, a kandydaturą poppolityki.
fot. FB SLD