Live

„W rządzie powinny być dymisje”. Bogucki o sprawie domu w Wyrykach

– Powinny być tam dymisje. Pytanie, czyje te dymisje, czy oni w ogóle są w stanie jeszcze na jakąś autorefleksję. A prawda jest taka, że ta sprawa [tego, co uszkodziło dom w Wyrykach] niestety nam szkodzi. Oczywiście trzeba przejść, trzeba dalej przekonywać naszych sojuszników i opinię międzynarodową, że ona nie ma żadnego, bo w istocie nie ma żadnego znaczenia szerszego, nie powinna mieć, ale ten rząd sam generuje problemy, z którymi później chce dzielnie walczyć i przerzucać winę na opozycję – powiedział Zbigniew Bogucki w Poranku Radia Wnet.

– Odpowiedzialność powinna dotyczyć wszystkich tych, którzy uczestniczyli w procesie decyzyjnym w tej sprawie. Począwszy od tych osób, które tam były na miejscu, chyba że te osoby dobrze zameldowały czy dobrze przekazały informację. Trzeba zbadać, w którym momencie – jeśli tak było – nastąpiło przekłamanie. Bo jeżeli to nie był dron, tylko inny obiekt, to w którymś momencie zakładam, że nastąpiło przekłamanie informacji albo świadome jej zatajenie – mówił dalej.

– Jeżeli tak się stało, to od tego momentu wszyscy, którzy mieli dostęp do dokumentów, informacji, a nie podawali – jeżeli tak było – prawdziwych informacji, powinni ponieść odpowiedzialność – stwierdził.

Bogucki: Przyspieszone wybory? Najlepiej jak najszybciej. Ten rząd sobie dramatycznie nie radzi

– Tego nie wiem. […] Patrząc nawet na tę sytuację [komunikacji ws. uszkodzenia domu w Wyrykach], najlepiej jak najszybciej. Bo ten rząd niestety w wielu sprawach – tych fundamentalnych, podstawowych, już nie mówię o tych drobniejszych – sobie po prostu dramatycznie nie radzi – powiedział Zbigniew Bogucki w Poranku Radia Wnet, pytany, kiedy będą przyspieszone wybory parlamentarne.

– Ta sprawa, można powiedzieć, jak w soczewce pokazuje, że ten rząd nie jest przygotowany do tego, żeby prowadzić polskie sprawy, szczególnie w tak trudnym czasie – ocenił.

Napięcia między PiS-em a Konfederacją? Czarnek: Otwartość na koalicję cały czas jest. Z Mentzenem też, jeśli przeprosi i pójdzie po rozum do głowy

– Dalej jestem zwolennikiem szukania koalicjantów, jeśli oni są potrzebni. Jeśli mielibyśmy przejmować władzę dzisiaj, ponieważ upadłby rząd Donalda Tuska, to trzeba się dogadywać w ramach tej większości sejmowej. Nie spodziewam się, że można by się dogadać z kimś innym, jak z Konfederacją i np. z PSL-em czy z częścią Polski 2050 czy nawet pojedynczymi posłami […] innych ugrupowań – powiedział Przemysław Czarnek w Radiu Plus, pytany o napięcia między PiS-em a Konfederacją.

– To jest zupełnie jasne, otwartość na koalicję jest cały czas – kontynuował.

– W Prawie i Sprawiedliwości jest 190 posłów i naprawdę mamy swoje poglądy różne. Moje poglądy różnią się znacząco od wielu innych kolegów z Prawa i Sprawiedliwości – mówił dalej, odpowiadając na stwierdzenie prowadzącego, że chyba nie słyszał dawno prezesa PiS.

– Pan prezes Jarosław Kaczyński mówi o tym, co słyszy po tym, jak ogłosiliśmy Deklarację Polską […] „Polityczny gangster” to jest żadna sprawa. Natomiast Mentzen powiedział dużo gorsze rzeczy, Mentzen oskarżył pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego o to, że jest winien śmierci samobójczej Andrzeja Leppera, choroby pana premiera Gowina […] czy bardzo groźnej choroby Zbigniewa Ziobro i to są już rzeczywiście obraźliwe sformułowania. […] Mentzen to nie cała Konfederacja – dodał, dopytywany, czy Jarosław Kaczyński nie ma racji, mówiąc, że nie wyobraża sobie koalicji z Konfederacją.

– Koalicja z Mentzenem również, jeśli Mentzen przeprosi i rzeczywiście pójdzie po rozum do głowy – stwierdził, pytany: „koalicja z Konfederacją tak, koalicja z Mentzenem nie?”.

Prezydent i jego siła zagrożeniem dla PiS? Czarnek: Przecież PiS wymyśliło kandydaturę Nawrockiego, główni ministrowie w KPRP są z PiS

– Przecież Prawo i Sprawiedliwość wymyśliło kandydaturę dr. Karola Nawrockiego – powiedział Przemysław Czarnek w Radiu Plus, pytany, czy prezydent i siła jego oddziaływania, perspektywy to nie jest zagrożenie dla PiS-u.

– Żeby poprzeć obywatelską kandydaturę […] to trzeba ją wymyślić, nie można jej poprzeć bez wymyślenia – kontynuował.

– Cała kampania wyborcza, która była robiona przez Prawo i Sprawiedliwość i sztab wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, środki finansowe zbierane przez Prawo i Sprawiedliwość […] eksperci, członkowie sztabu […] z Prawa i Sprawiedliwości, dzisiaj w Kancelarii Prezydenta […] oprócz Sławomira Cenckiewicza […] 4 głównych ministrów, Bogucki, Szefernaker, Przydacz, Andruszkiewicz, to są ludzie z Prawa i Sprawiedliwości wprost – mówił dalej.

– Trudno, żebyśmy się nie cieszyli, że Karol Nawrocki wykazuje się ogromną aktywnością, a nasi ministrowie ogromną pracą – dodał.

„Nie jestem w stanie wskazać żadnego błędu, jestem zachwycony”. Czarnek o prezydenturze Nawrockiego

– Nie jestem panu w stanie wskazać żadnego błędu, wręcz przeciwnie, jestem zachwycony tym, co się dzieje przez miesiąc i tydzień – powiedział Przemysław Czarnek w Radiu Plus, pytany o aktywność prezydenta Karola Nawrockiego i ew. błędy oraz niedociągnięcia.

Czarnek: Przez to, że nie zakomunikowano od razu, że na dom spadła rakieta, przy następnym zdarzeniu będzie dużo mniej wiary w oficjalne komunikaty

– Przecież chyba wiemy, że z naszego F-16 została wystrzelona rakieta i spadła na dom w Wyrykach […]. O to [pretensje], że się mówi od razu: w wyniku ataku spadła rakieta na dom i takie rzeczy się zdarzają niestety z uwagi na atak rosyjski – powiedział Przemysław Czarnek w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w programie „Sedno Sprawy” Radia Plus.

– To, że nie zakomunikowano tego od razu […] przy następnym tego rodzaju zdarzeniu, a pewnie one będą, trzeba to zakładać, będzie dużo mniej wiary w komunikaty oficjalne i […] mnóstwo będzie takich w przestrzeni medialnej fake newsów o tym, że nie wiadomo, czyje te rakiety, a może ukraińskie, przecież ta dezinformacja w przestrzeni publicznej jest przeogromna, ta agentura rosyjska jest przeogromna – kontynuował.

Bogucki: Skandaliczne zasłanianie się żołnierzami jest oznaką słabości i niekompetencji tego rządu

– Wychodzi premier Tusk, którego ludzie popełniają elementarny, szkolny błąd, potykają się o własne nogi, wywołują temat, co do którego nie są pewni, stawiają go na agendzie międzynarodowej, po czym próbuje tenże premier Tusk zasłaniać się żołnierzami – powiedział Zbigniew Bogucki w Poranku Radia Wnet.

– Panie Tusk, to nie jest wina żołnierzy. Nikt nie atakuje tu polskiego żołnierza, wszyscy stoimy murem za polskim mundurem. To jest wina pana i pana współpracowników, że skoro nie macie pewności, to się nie mówi. […] Dzisiaj w sposób skandaliczny zasłanianie się żołnierzami jest po prostu oznaką słabości tego rządu i niekompetencji tego rządu – kontynuował.

„To ośmieszające dla tego rządu, ale niestety to też woda na młyn dla ruskiej propagandy”. Bogucki o sprawie domu w Wyrykach

– Jeżeli nie mieli pewności – mówię o rządzących, o rządzie, o Donaldzie Tusku – że to mógł nie być dron, tylko jakiś inny obiekt, bo dzisiaj mogę takim sformułowaniem się posługiwać, to na miły Bóg, dlaczego wiceminister spraw zagranicznych jedzie na Radę Bezpieczeństwa ONZ i pokazuje ten dom jako obiekt, który został zniszczony przez rosyjskiego drona? – powiedział Zbigniew Bogucki w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim w Poranku Radia Wnet.

– Przecież to jest ośmieszające dla tego rządu, ale niestety to jest też ośmieszające w kontekście prowadzenia dyskusji nt. rosyjskiego zagrożenia. Zachowują się jak dzieci w piaskownicy – ocenił.

– Jeżeli nie ma ktoś pewności, to nie używa tego argumentu. To jest tak naprawdę woda na młyn dla ruskiej propagandy – dodał.

„Przeczytał, wyszedł do mediów, zaczął opowiadać, że go ma”. Przydacz: Klich ws. listu z Białego Domu zrobił dokładnie odwrotnie, niż powinien

– W normalnej, profesjonalnej dyplomacji powinno być tak: trafia list z Białego Domu do polskiej ambasady, jest nadawany pocztą dyplomatyczną, a jednocześnie skan tego listu, jeśli już go pan kierownik Klich przeczytał, to powinien wysłać w trybie pilnym do kancelarii – powiedział Marcin Przydacz w TVN24.

– A pan kierownik Klich według mojej wiedzy zrobił dokładnie odwrotnie. Przeczytał, wyszedł do mediów, zaczął opowiadać, że ma ten list, położył go na biurku, poszedł spać […] obudzili go wcześnie rano urzędnicy MSZ-u z uwagi na dyskusję medialną – kontynuował.

Przydacz: Rosjanie spowodowali tę sytuację, natomiast aby nie dawać paliwa dezinformacji, powinniśmy szafować orężem prawdy, a tego zabrakło

– Rosjanie spowodowali tę sytuację, co do tego nie ma żadnej wątpliwości, żadnej dyskusji. Natomiast aby nie dawać paliwa rosyjskiej dezinformacji, my powinniśmy szafować orężem prawdy, a tutaj tego zabrakło – powiedział Marcin Przydacz w TVN24.

Przydacz: Przepływ informacji pomiędzy MON a MSZ też jest ograniczony

– Ruska dezinformacja działa na całym świecie i niestety poprzez działania ministra Bosackiego w ONZ dano wodę na młyn rosyjskiej dezinformacji. Minister Bosacki pokazywał zdjęcia tego domu w Wyrykach, po czym jestem przekonany, że dzisiaj po całym globalnym południu szarżują informacje, że Polska zdezinformowała, nieprawda, że to rosyjski dron, bo to własna rakieta itd. – powiedział Marcin Przydacz w TVN24.

– Po co to było robić? Nie należało najpierw sprawdzić i poinformować zarówno pana prezydenta, jak i najwyraźniej Ministerstwo Spraw Zagranicznych, bo widać, że przepływ pomiędzy MON-em a Ministerstwem Spraw Zagranicznych też jest ograniczony. Tracimy na tym wszyscy – kontynuował.

Przydacz: Po godzinie 21 do Kancelarii Prezydenta trafił niejawny raport dot. wydarzeń w Wyrykach

– Zażądał [prezydent] dodatkowej informacji czy pełnej po publikacji Rzeczpospolitej i z tego co wiem, wczoraj w późnych godzinach wieczornych taki raport [dot. wydarzeń w Wyrykach] do kancelarii trafił, ale też nie znam jego treści, bo jest raportem niejawnym i nie jestem jego adresatem – powiedział Marcin Przydacz w TVN24.

– Ten raport miał trafić do godziny 18 wczoraj, trafił po godzinie 21 – kontynuował.

– Wydaje mi się, że ze sztabu. Tak [z wojska] – mówił dalej, dopytywany, skąd trafił.

– Trafił późno w nocy, mnie już nie było w kancelarii, więc nie wiem [czy on zaspokaja wiedzę] – dodał.