Patrząc na to, że reakcja sojusznicza była adekwatna, że nie udało się podzielić sojuszu, że nie udaje się też tak naprawdę wywołać kłótni wewnętrznej, strona rosyjska nie osiągnęła swoich celów poprzez tę prowokację. Tak uważam, więc co do zasady jestem w stanie sobie wyobrazić, że skoro nei osiąga swoich celów poprzez takie działania, to być może te hybrydowe operacje, jakie prowadzi, będą się nieco zmieniać, ale nie można wykluczyć, że będzie próbować dalej – stwierdził Marcin Przydacz w Radiu Zet.