Bąkiewicz: Nie ma dowodów na to, że jesteśmy przestępcami i bandytami. Zarzuty wyssane z palca, sprawa jest polityczna
– To sprawa ewidentnie polityczna. W mojej ocenie chodzi o to właśnie, żebyśmy jako Ruch Obrony Granic, a ja jako lider ROG, nie mogli efektywnie działać. Wykazywaliśmy tutaj pewną nieudolność, indolencję państwa polskiego, tak więc musimy ponieść tego konsekwencje i trzeba z nas zrobić przestępców i bandytów – powiedział Robert Bąkiewicz w programie „Poranny Ring” Super Expressu.
– Że nie ma dowodów na to, że faktycznie jesteśmy przestępcami i bandytami, to znajduje się takie fikcyjne próby podejmowania działań, żeby publika, która nas ogląda, miała przekonanie, że Bąkiewicz to jednak jest przestępca – mówił dalej.
Jak ocenił: – Absurdalne zarzuty, niemające pokrycia w faktach, a ta granica polsko-niemiecka jest tylko taką wisienką na torcie, bo ona pokazuje, że nie chodzi tutaj o żadne obrażanie funkcjonariuszy polskich służb, tylko o to, żebyśmy my nie zbliżali się do granicy.
– Prokuratura stawia wyssane z palca zarzuty, zmuszona przez Korneluka do tego, żeby stawiała takie zarzuty, chociaż mówi, że tych zarzutów – bo to mówi prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim – nie ma podstaw do stawiania. Czyli czynnik polityczny zmusza prokuratorów do stawiania zarzutów – dodał.