– Każda wersja musi być brana pod uwagę. Jesteśmy państwem graniczącym z miejscem, gdzie się odbywa, trwa pełnoskalowy konflikt. Analizujemy wszystkie potencjalne i możliwe scenariusze – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz podczas briefingu prasowego.

– Systemy radiolokacyjne według wstępnej analizy nie zanotowały naruszenia przestrzeni powietrznej, co nie oznacza, że nie będziemy weryfikować w tym zakresie i to jest też jedna z hipotez, którą trzeba brać pod uwagę – kontynuował.

– To są małe obiekty, drony są małymi obiektami, bo najprawdopodobniej mówimy o dronie, który rozbił się, nie nosi on na razie, na razie, podkreślam, znamion, które by świadczyły od razu o charakterze militarnym, więc też nie należy wykluczyć, że możemy mieć do czynienia z dronem przemytniczym. I nie należy wykluczyć […] aktów sabotażu – mówił dalej.

– Na ten moment badają wszystkie służby każdą z tych trzech wersji, zarówno drona rosyjskiego, przemytniczego, jak również aktu sabotażu – dodał.