– No tak, pretensje się pojawiały. W zasadzie ja myślę, że jakbym spojrzał na cały mój okres urzędowania, od 13 grudnia, to w zasadzie nie było dni, żeby nie było jakiejś formy pretensji, tak? Ale spójrzmy, jak to wyglądało. Ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa została przyjęta. Niestety została wysłana przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego. Ustawa o Trybunale Konstytucyjnym też została przyjęta. W pewnym sensie ten negatywny wpływ na Trybunał Konstytucyjny, na nasze życie publiczne, został wyeliminowany poprzez przyjęcie uchwały Sejmu, która określa status Trybunału. Co do Krajowej Rady Sądownictwa, to co mogłem zrobić, to wstrzymałem proces nominacyjny, za który odpowiadam – stwierdził Adam Bodnar w programie „Fakty po faktach” w TVN24, pytany o zarzuty o powolne zmiany w wymiarze sprawiedliwości.
– W żadnym wyroku trybunału jakiegokolwiek, trybunału międzynarodowego, czy to będzie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy Europejski Trybunał Praw Człowieka, nie jest napisane, że naprawa systemu państwa polskiego może polegać na jakichkolwiek działaniach przemocowych – mówił dalej.
– Dla mnie te wszystkie nawoływania, dziwię się, że wczoraj profesor Zoll też szedł w tym kierunku, do działań jakiś niestandardowych, nietypowych, ale też takich działań, które się pojawiały w wypowiedziach niektórych sędziów na zasadzie: trzeba odciąć prąd, prawda, trzeba tutaj nie wpuścić. Ja się w ogóle dziwię, że sędziowie posługują się tego typu językiem, bo albo budujemy państwo, w którym zmiany przeprowadzamy na poziomie prawnym, na poziomie rozwiązywania określonych problemów, dogadania się i szukania optymalnych rozwiązań prawnych, albo idziemy w kierunku wykorzystywania aparatu przemocowego państwa. Ja na to nie jestem w stanie się zgodzić i dlatego, ale to też wyraźnie artykułowałem – zaznaczył.
– Mówiłem wyraźnie: słuchajcie, dlatego potrzebna jest ustawa, trzeba przyjąć ustawę. I tak samo teraz uważam, nie zmieniam zdania, że to co trzeba zrobić, to doprowadzić do przyjęcia ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, czyli poprawić ustawę, która została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego i zrobić wszystko co w mocy, aby przekonać prezydenta Nawrockiego do tego, żeby taką ustawę podpisał. Dlaczego? Ponieważ od maja 2026 roku już zakończy się kadencja czy ten okres pełnienia służby przez te osoby, które teraz zasiadają w neo-KRS. I to jest absolutnie fundamentalne, żeby pójść do przodu, ponieważ sądy, zwłaszcza w wyższych instancjach, jak kania dżdżu potrzebują nowych sędziów, co do których statusu nie ma żadnych wątpliwości – dodał.