To ostatnia uwaga też pod adresem moich koalicjantów. Dlaczego pospolite ruszenie było możliwe? Było możliwe po tylu latach porażek, zwycięstwo 15 października. I odrzucam jeden z oczywistych argumentów, że pomogłem. Wierzę głęboko, że miało to znaczenie, ale zostawmy to. To nie jest aż tak ważne. O wiele ważniejsze było to, że ci wszyscy, którzy chcieli zmiany, wierzyli dokładnie, że potrzeba zmiany na rzecz fundamentalnych wartości to jest to, co łączy. I że nie ma nic ważniejszego – stwierdził premier Donald Tusk w Pabianicach.

Tak naprawdę i to tłumaczy do dziś, nie zawsze z powodzeniem, moim partnerom w koalicji. Słyszycie często, że trzeba zakończyć konflikt polityczny w Polsce, niepotrzebna polaryzacja. To piękne słowa, tylko tak na końcu wiecie, co się czai za tymi słowami? Właśnie kapitulacja przed tym złem, które nas de facto zjednoczyło – mówił dalej.