– We wszystkich tych państwach bliskowschodnich przedrukowano informację, że kolejny polski żołnierz jest ścigany przez polską prokuraturę za użycie broni na polskiej granicy. Ta informacja rozprzestrzeniana jest na Bliskim Wschodzie – powiedział Marcin Przydacz w Radiu Zet, pytany o film zniechęcający do migracji, który mają zobaczyć m.in. ludzie w Afganistanie i Etiopii.

– Migranci sobie mówią: dobrze, czyli polski żołnierz nie może strzelić, to tym bardziej możemy próbować przedostawać się przez tę granicę, bo jak on strzeli nawet ostrzegawczo, to go prokurator Bodnar będzie za chwilkę ścigał, bo tak dokładnie się dzieje – kontynuował.