– Tak wiele osób do mnie podchodziło, pisało, choćby po rozmowie ze Sławomirem Mentzenem. W tak wielu sprawach się różnimy, ale wszyscy przychodzili do mnie i mówili „wie pan co, ja pierwszy raz widziałem, żeby można było normalnie rozmawiać, nawet jeżeli w kilku sprawach tak diametralnie się politycy między sobą różnią” – powiedział Rafał Trzaskowski w Chrzanowie.

– Ale symbolem stało się co innego. Że mój konkurent przyszedł i podpisał absolutnie wszystko. Moim zdaniem nawet nie czytał, co podpisywał, dlatego, że zmieniał zdanie choćby a propos katastru i opodatkowywania mieszkań, bo chciał dokonać takiego zabiegu, żeby opodatkowywać wszystkie mieszkania ponad te, które ma. Ale ponieważ nie mógł się ich doliczyć, w związku z tym ściemniał – kontynuował.

– To wam ślubuję i to było właśnie widać w tych ostatnich dniach. Że ja niczego nie podpiszę w ciemno – mówił dalej.