– Uważam, że ona [akcja Grzegorza Brauna w szpitalu w Oleśnicy] zwróciła uwagę na problem, który był niedostatecznie wyartykułowany w mediach i uruchomiła debatę, która była skrępowana wcześniej autocenzurą. […] Nie powiedziałem tego [że mi się podobała], natomiast uważam, że sprowokowała ona dyskusję i uważam, że ten efekt dyskusji otwartej na ten temat, jest czymś, czego potrzebowaliśmy – powiedział Krzysztof Bosak w „Porannej rozmowie” RMF FM.

– Nie powinnismy przemilczać tej sytuacji. […] Szpital nie jest miejscem, żeby dziecko w 9. miesiącu ciąży uśmiercać zastrzykiem trucizny prosto w serce. To są praktyki, które kojarzą mi się z Auschwitz – ocenił.

– Nie jesteśmy już razem politycznie, nawet rywalizujemy w tej kampanii. Ale uważam, że żeby prawidłowo zinterpretować to, to trzeba wziąć pod uwagę, że mamy do czynienia z reżyserem, który jest świadomy tego, jak posługiwać się dramaturgią i formą publicznego działania – zauważył.

– Wydaje mi się, że mamy do czynienia z działaniem symbolicznym przede wszystkim i uważam, że to działanie symboliczne uruchomiło debatę w bardzo ważnej kwestii – wskazał.