– Jako polityk z obowiązku obejrzę [debatę Rafał Trzaskowski – Karol Nawrocki], choć pewnie bez większej przyjemności. Przecież wiemy, że ta debata i to wezwanie do debaty, to jest nic innego, jak podanie ręki, jak ratowanie sparingpartnera przed ewentualnym upadkiem. Bo jeśli sparingpartnera nie będzie, to cała zabawa i widowisko w finale rywalizacji przestanie mieć smaczek – powiedział Marek Sawicki w „Sygnałach dnia” PR1.