– Mamy w tej chwili kampanię prezydencką i kwestia bezpieczeństwa jest jednym z głównych tematów. Jest ewidentnie próba zatarcia przez premiera i jego współpracowników, na rzecz pana Rafała Trzaskowskiego, tego wrażenia, które pozostawiły działania, kiedy ta presja migracyjna się rozpoczęła. Nazywanie rzucających w polskich funkcjonariuszy kamieniami, gałęziami agresywnych ludzi „biednymi ludźmi”, propozycje wpuszczania ich bez kontroli na terytorium Polski, te wszystkie happeningi, które obserwowaliśmy, utrudniające pracę – powiedziała Małgorzata Paprocka w „Sygnałach dnia” PR1.

– Teraz, kiedy wiadomo, jakie są oczekiwania ze strony obywateli, ten list [prezydenta do premiera] jest bardzo prostym „sprawdzam” – czy to są tylko deklaracje na potrzeby kampanii, deklaracje twitterowe, bo tak premier zdecydował się komunikować ze społeczeństwem – mówiła dalej.

– I odpowiedzią jest na to lakoniczna, taka półhejterska wypowiedź premiera o tym, że prezydentowi zostało ileś tam dni do końca kadencji. A to nie są pytania tylko prezydenta. To są pytania obywateli, którzy chcą żyć w bezpiecznym państwie, którzy chcą wiedzieć, co się stanie z migrantami, czy przyjmujemy migrantów przerzucanych nam z Niemiec, czy budowane są centra integracji, ile jest ich budowanych, jakie są koszty – podkreśliła.