– Kandydatem na urząd prezydenta jest Karol Nawrocki […] pseudonimy literackie nie są niczym nowym w polskiej publicystyce i w polskiej literaturze, a także w polskiej nauce. Jestem naukowcem, byłem naukowcem, byłem pierwszym historykiem, który badał przestępczość zorganizowaną w czasach Polski komunistycznej, więc jest to rzecz naturalna. Gwarantuję […] że te 1 300 000 podpisów to podpisy na Karola Nawrockiego – powiedział Karol Nawrocki na konferencji prasowej przed Państwową Komisją Wyborczą, pytany Tadeusza Batyra.

– Jeśli mieliśmy w Polsce jednego tylko historyka, który miał odwagę zajmować się przestępczością zorganizowaną w czasach PRL, ja byłem tym historykiem, to Tadeusz Batyr nie miał możliwości odwołać się do żadnych innych badań i źródeł naukowych i tak też się stało. Myślę, że jest to sytuacja naturalna – kontynuował, odpowiadając na pytanie o chwalenie pod pseudonimem samego siebie.

– To była konwencja, w której Tadeusz Batyr, a więc pseudonim literacki, może odwołać się tylko do jednego źródła, bo był jeden naukowiec, jak państwo wiecie, ze względów zawodowych, zmieniałem wówczas pracę, nie chciałem angażować Muzeum II Wojny Światowej w te badania, które prowadziłem w Instytucie Pamięci Narodowej na temat przestępczości zorganizowanej – mówił dalej.