
„Mój główny kontrkandydat mógłby zastanowić się, jakie osoby są w jego towarzystwie”. Nawrocki o słowach księdza
– Oczywiście w dyskursie politycznym i w ogóle w swoim życiu i społecznym i politycznym i osobistym, poza ringiem i sytuacjami ekstremalnymi, gdzie np. staję w obronie kobiety albo w obronie człowieka krzywdzonego, oczywiście siły ani lewego ani prawego prostego nie używam, natomiast ksiądz zaapelował o wiele rzeczy. To było bardzo złożone pytanie, przy akurat przerywającym mikrofonie też nie wszystkie te informacje do mnie trafiały, było to do mnie wiele pytań. Powiedziałem i jeszcze raz mówię do księdza: Bóg zapłać za te życzenia skierowane do kandydata obywatelskiego, bo tam były życzenia zwycięstwa w nadchodzących wyborach prezydenckich – stwierdził Karol Nawrocki na briefingu przed LW Bogdanka.
– Natomiast jeśli pani redaktor albo prof. Dudek jesteście w trwodze, to gwarantuję, że moje umiejętności bokserskie zostawiam na występy w ringu bokserskim, pan profesor wie, że jestem osobą bardzo łagodną, spokojną, uśmiechniętą. Więc tej uwagi i tej opinii, tego życzenia księdza oczywiście nie przyjmuję, a za wszystkie do księdza mówię: Bóg zapłać, dziękuję że wierzy w moje zwycięstwo – mówił dalej kandydat.
Jak dodał: – To też może taki moment, żeby jasno powiedzieć, że ci wszyscy zatrwożeni słowami księdza, który składa kandydatowi życzenia zwycięstwa w nadchodzących wyborach, mogliby zająć się kobietą roku w Warszawie, choćby słowami wielu manifestujących, to chyba babcia Kasia, tak się nazywa ta pani, myślę że to taki moment, w który mój główny kontrkandydat, zaniepokojony tymi słowami księdza, mógłby zastanowić się, jakie osoby są w jego towarzystwie, jakiego języka używają.