– To naturalne, że takie cięcia [w budżecie] musiały być, skoro neoKRS jest nielegalny, niezgodny z polskim prawem, skoro Trybunał Konstytucyjny jest de facto trybunałem pani Przyłębskiej, kucharki prezesa, to musiała być nasza reakcja, nie może być zgody, aby pieniądze publiczne płynęły do ludzi, którzy nie mają prawa w tych ciałach zasiadać – powiedział Marcin Kierwiński w „Faktach po Faktach” TVN24.

– Ja dziwię się, że pan prezydent po raz kolejny staje się takim rzecznikiem prasowym pani Przyłębskiej, tych neosędziów i neoKRS-u. Widać, że on jest bardzo tak zblatowany z tym środowiskiem – kontynuował.

– To, co zrobił pan prezydent Duda, jest tylko symbolicznym jego gestem poparcia dla tych niekonstytucyjnych ciał, natomiast nie wpływa na bieżące funkcjonowanie państwa, bo budżet jest podpisany – mówił dalej.