– Co do kontroli poselskiej, którą dzisiaj wspólnie z panem posłem Zbigniewem Boguckim odbyłem w Ministerstwie Obrony Narodowej po informacji […] sytuacja, która nie miała precedensu po ’89 roku […] nie było takiej sytuacji, żeby miny przeciwpancerne w sztuce ponad 200 na 5 paletach o tonażu 2 ton podróżowały po Polsce […] blisko dwa tygodnie bez żadnej kontroli – powiedział Andrzej Śliwka na konferencji prasowej.

– Niestety jak to zawsze w przypadku kontroli poselskich w Ministerstwie Obrony Narodowej, nikogo tam z kierownictwa nie zastaliśmy, bo żaden pan wiceminister o tak wczesnej porze nie przychodzi […]. Procedury zadziałały w taki sposób, że przez dwa tygodnie ta amunicja jeździła wzdłuż Polski, aż finalnie wylądowała w magazynie Ikei – kontynuował.

– To pokazuje całkowitą ich kompromitację i teraz podczas tej kontroli poselskiej mieliśmy do czynienia z przerzucaniem odpowiedzialności […] klasycznym ruchem tej ekipy w Ministerstwie Obrony Narodowej jest przerzucanie odpowiedzialności […] na szeregowych żołnierzy, to wobec nich zostało wszczęte postępowanie prowadzone przez Żandarmerię Wojskową – mówił dalej.

– Żadna osoba, która sprawowała nadzór cywilny, polityczny, nie poniosła tej odpowiedzialności. Jeszcze bardziej kompromitujące dla tego kierownictwa, dla ministra Tomczyka i dla wiceministra Kosiniaka-Kamysza, bo taka jest realna kolejność i gradacja, jeżeli chodzi o kwestie decyzyjne w Ministerstwie Obrony Narodowej, oni umyli ręce, oni to wszystko przerzucili na sztab generalny – dodał.

– Co z tego, że pan minister kłamczyk, pan minister Tomczyk, w swoich kompetencjach ma kwestie związane z infrastrukturą, co z tego, że się wypowiada na każdy temat, ale jak przychodzi do sprawy, gdzie on jest odpowiedzialny za coś, to chowa głowę w piasek, nie ma go – zaznaczył.