– Ja nie czekam z wypiekami na twarzy na żadne działanie ze strony ministra Ziobry. Ja spokojnie czekam, aż pan minister Ziobro kiedyś stanie przed wymiarem sprawiedliwości, niezależnym sądem i odpowie, dlaczego fundusz przeznaczony na zadośćuczynienie ludziom okaleczałym, skrzywdzonym przez przestępców był partyjną kasą Solidarnej Polski – powiedział Bartłomiej Sienkiewicz w „Graffiti” Polsat News.

– Żadne zdjęcie ze szpitala ani nie powoduje, że mi się łza w oku kręci, tym bardziej wobec pana ministra Zibory, który wniósł do najwyższych zaszczytów prokuratora, który przesłuchiwał kobietę rodzącą kiedyś w szpitalu. Który zorganizował taką nagonkę na Romana Giertycha, że kiedy ten leżał w szpitalu w trakcie utraty przytomności, prokurator prawie że siłowo domagał się jego przesłuchania – kontynuował.

– Teraz minister Ziobro udaje ofiarę i płacze nad swoim losem. Albo prawo, albo nie ma prawa. Biegły sądowy powołany przez sąd niezależny mówi: zdrowy, może zeznawać. A minister Ziobro w tej chwili rozdrapuje rany i skomli o litość. To jest żenujące – ocenił.