– Z góry lepiej widać stan łamania praworządności w Polsce. [Wszedłem na dach] żeby zrobić sobie piękne zdjęcie. […] Żeby wejść na dach, zrobić sobie krótkie zdjęcie i to jest tyle, cała afera. […] Byłem [trzeźwy], oczywiście. Nie widziałem tam żadnej Straży Marszałkowskiej. […] Zrobiłem sobie zdjęcie i wróciłem do pokoju, nikt mnie nie zatrzymał – powiedział Dariusz Matecki w rozmowie z dziennikarzami.

– To kłamie – kontynuował, gdy dziennikarz zwrócił uwagę, że Szymon Hołownia mówi o incydencie z jego udziałem, który Straż Marszałkowska musiała zakończyć.

– Są barierki – mówił dalej, pytany o kwestię bezpieczeństwa.

– Jeśli ktoś mówi, że jakaś Straż Marszałkowska mnie ściągała, to jest kłamstwo. Nikt nie interweniował – dodał.