– Jestem człowiekiem, który szanuje organy panstwa i polskie prawo, w tym działające komisje sejmowe. Przed oblicze komisji śledczej, mimo medialnych doniesień, nie zostałem jednak skutecznie wezwany. Zgodnie z ustawą o Komisji, pisma doręcza się za pokwitowaniem odbioru osobiście do rąk adresata. Odbiór pisma powinien zostać potwierdzony własnoręcznym, czytelnym podpisem zawierającym pełne imię i nazwisko na zwrotnym pokwitowaniu. Taka sytuacja nie miała miejsca – napisał w oświadczeniu Daniel Obajtek.
„Obecnie prowadzę kampanię do Parlamentu Europejskiego jako lider listy PiS na Podkarpaciu. Wezwanie mnie przed oblicze komisji na półtora tygodnia przed ciszą wyborczą traktuję jako element gry politycznej i próbę zohydzenia mojej osoby. Tym bardziej, że temat dotyczy wiz i pracowników przy budowie inwestycji Olefiny III. Pragnę podkreślić, że pracownicy ci nie byli i nie są zatrudniani przez ORLEN, ale przez wykonawcę inwestycji, konsorcjum Hyundai Engineering Tecnicas Reunidas.
Do przedstawicieli wykonawców Komisja powinna kierować więc wszelkie pytania. Chyba, że celem jest zniszczenie kolejnej inwestycji ORLENU, która jest obecnie największą inwestycją petrochemiczną w Europie. Niemniej jednak, jako człowiek szanujący polskie prawo, będę do dyspozycji komisji śledczej już po wyborach. Wierzę, że wtedy członkowie komisji łatwiej skoncentrują się na kwestiach merytorycznych, stając się wolnymi od politycznych, a niekiedy i emocjonalnych przesłanek”
Nie będę małpą w cyrku @MichalSzczerba. Nie dacie sobie zrobić na mnie kampanii, która i tak w wydaniu KO jest beznadziejna.
Z wizami mam tyle wspólnego co z pyłem na Marsie. Na dowód załączam wypowiedź dyrektora operacyjnego, Jakuba Zgorzelskiego z konsorcjum, które realizuje… pic.twitter.com/8RvwxeZARE
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) May 27, 2024