– Pan minister Wójcik powiedział: nie znałem tego człowieka, nie natknąłem się na niego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Ale dokumenty świadczą zupełnie o czymś innym. Nie kto inny, jak pan wiceminister Wójcik wystawia panu sędziemu Szmydtowi upoważnienie do dostępu do informacji niejawnych o klauzuli „zastrzeżone”. […] Pan Zbigniew Ziobro twierdzi: nie miałem z nim żadnego kontaktu i nigdy go nie spotkałem. […] Ale cóż, w 2018 roku zostaje powołany zespół ds. czynności ministra sprawiedliwości podejmowanych w postępowaniach dyscyplinarnych sędziów i asesorów sądowych, podpisane: Zbigniew Ziobro. W skład zespołu wchodzą: przewodniczący Piebiak […] oczywiście pan sędzia Szmydt także – powiedział Arkadiusz Myrcha podczas posiedzenia Sejmu.
– Dziwnym trafem skład tego zespołu praktycznie pokrywa się z członkami grupy „kasta/antykasta”. […] Nie ma sytuacji, że ktoś, kto jest anonimowy, zupełnie nieznany zrobiłby tak zawrotną karierę w polskim wymiarze sprawiedliwości. Sędzia Szmydt jest dokładnie państwa wyrzutem sumienia. Pytanie tylko, czy to było z czyjejś niewiedzy, zaniechania, czy to było działanie wręcz w pełni świadome, żeby temu człowiekowi pozwolić tak się rozkręcić w polskim wymiarze sprawiedliwości – kontynuował.