– Ten sygnał jest potrzebny po to, żeby pokazać, że Polki i Polacy, Warszawianki i Warszawiacy nie nabierają się na ludzi, którzy coś udają. Że w polityce jednak liczy się wiarygodność, ciężka praca i wiarygodność. Że nie ma zgody w Polsce na totalną hipokryzję. Zobaczcie dzisiaj, PiS przeobleka się w zupełnie nowe szaty, udaje że jest na tak, bardzo nie lubię tego, bo to trochę jak z teleturnieju sformułowania, okej, wybrali takie, są na tak. Szukali tego, żeby to słowo jakoś zagospodarować. Mój konkurent udaje że od zawsze bronił praw kobiet, że kocha zieloną Warszawę, że jest przyjacielem samorządu. Miał szanse wtedy, kiedy miał być niezależnym urzędnikiem, wojewodą. Mógł takim być, ale wtedy był politycznym funkcjonariuszem, który blokował dobre zmiany w Warszawie – stwierdził Rafał Trzaskowski na konwencji samorządowej KO.