– Bardzo dziękuję, że po 100 dniach w zamrażarce pierwszy projekt poselski klubu, w ogóle pierwszy projekt w tym Sejmie, wreszcie może być poddany pod obrady. To dla mnie wielka duma i zaszczyt i z perspektywy naszej formacji, naszego ruchu, środowiska moment przełomowy, bo po raz pierwszy pracujemy nad projektem klubu poselskiego Konfederacja. Ten projekt to projekt o podniesieniu kwoty wolnej do 60 tysięcy złotych, a jednocześnie nie mniej niż 12-krotności minimalnego wynagrodzenia – stwierdził Przemysław Wipler w Sejmie, w trakcie I czytania projektu ustawy dot. kwoty wolnej.
– Ponieważ wiemy, że to Polak najlepiej sam zadecyduje o swoich środkach, na tym jak je wydać, to Polak najlepiej zdecyduje o tym, w jaki sposób polegać bliźnim, słabszym, pokrzywdzonym, zrobi to sam, z własnych środków, kierując się odruchami serca. Dlatego chcemy niskich i prostych podatków i to jest fundament, rdzeń naszego programu – mówił dalej.
– W tej kampanii wyborczej zmagaliśmy się z konkurencją i w dniu dzisiejszym, w najbliższych dniach okaże się, czy to była konkurencja uczciwa, prawa, solidna, czy byli to polityczni oszuści – dodał.
*****
– Podstawowy problem z tą ustawą jest taki, że proponujecie olbrzymią wyrwę w budżecie, a nie ma ani słowa o tym, co z wydatkami. […] Chce pan [do Przemysława Wiplera] obciąć emerytury, czy może woli pan wydłużyć jeszcze bardziej kolejki do lekarza? A może chce pan podnieść podatki na żywność? Bo o tym, komu chcecie zabrać pieniądze w tej ustawie nie napisaliście ani słowa – powiedział Adrian Zandberg w Sejmie.
– Jeżeli chcemy mieć porządne szkoły, działające szpitale, to samorządy muszą dostać na to środki. Podatek dochodowy – o czym nie wiem, czy nie wiecie, czy nie napisaliście – w dużej części zostaje na dole, w gminach. Ta wasza ustawa walnie szczególnie mocno w małe miejscowości, bo nie ma tam żadnego mechanizmu, który by je chronił – mówił dalej.
– Wysoka kwota wolna to dobre narzędzie, ale ono działa dobrze tylko w tandemie z progresywnym systemem podatkowym. I taką kwotę wolną my chętnie poprzemy, ale bez progresji zmienia się w prezent tylko dla bogatych […]. Przynieśliście żenującego bubla. Gdyby go przyjąć w tej formie, zarżnąłby biedniejsze samorządy, a niezamożna większość per saldo po prostu by na tym straciła – kontynuował.