Ja nie wierzę i to jest domysł, tylko ja nie wierzę, że ten milion był wydany na tego typu raporty. Ja raczej zakładam, że te raporty są pewną podkładką pod znaczne bardziej agresywne działania, które były wykonywane wobec posłów opozycji. Podejrzewam np. wysyłanie detektywów, robienie zdjęć, szukanie kto z kim się spotykał, szukanie po prostu haków […]. Jeżeli prezes Orlenu, czy w ogóle władze Orlenu zlecały takie usługi, aby szukać haków na posłów opozycji, no to to jest patologiczna władza – stwierdził Marcin Kierwiński w TVN24.