– Nie zaglądałem do telefonu – powiedział Janusz Wojciechowski w programie „Punkt widzenia” Polsat News, pytany przez Grzegorza Jankowskiego czy dzwonił do niego Jarosław Kaczyński.
– Myślę, że to jest kwestia takiej informacji o mojej działalności. Przygotuję taką informację. Myślę, że za mało się w Polsce wie o tym, co ja robię w Komisji Europejskiej […]. Myślę, że i niektórzy politycy mają zbyt małą wiedzę o tym, jaka jest moja działalność – mówił dalej.
– Padły dzisiaj dwie takie wypowiedzi. Najpierw to zrobił pan wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i tu chcę bardzo stanowczo zareagować. Otóż zgodnie z Traktatem o funkcjonowaniu UE członkowie KE nie przyjmują instrukcji od rządów państw członkowskich, więc chcę panu Kosiniakowi-Kamyszowi powiedzieć bardzo wyraźnie, że instrukcji od niego nie przyjmuję – zaznaczył.
– Druga wypowiedź, opinia prezesa Kaczyńskiego, bardzo poważnie ją traktuję, ale zachowam sobie możliwość przedstawienia dokładnej informacji o moich działaniach w KE. Nie będę działał pod presją ani w taki sposób, który nie przystoi do wagi tych spraw. […] Przede mną są bardzo poważne zadania – mówił dalej.
Dopytywany, czy poda się do dymisji przed upływem kadencji, komisarz stwierdził: – Myślę, że na ten temat wypowiem się za kilka dni. Przedstawię informację o mojej działaności. Prawdopodobnie to będzie w czwartek. Dzisiaj żadnych takich decyzji nie przewiduję, nie planuję.