– Oczywiście, że trzeba przede wszystkim zdepenalizować posiadanie [marihuany] na użytek własny. […] Państwo ma naprawdę inne rzeczy do roboty, niż ganianie za to, że jest jeden skręt czy dwa marihuany gdzieś w tym czy innym miejscu. Takie jest moje zdanie, to nie jest zdanie mojej partii, to nie jest zdanie koalicji, tylko myślę z takiego punktu widzenia zupełnie racjonalnego – powiedział Szymon Hołownia podczas Kongresu Polskich Stowarzyszeń Studenckich w Amsterdamie.

– Natomiast co innego, jeżeli chodzi o relację, w której pojawia się państwo, a więc pojawia się handel i trzeba sobie zadać pytanie o to, jak ten handel powinien być uregulowany. Pojawia się pytanie o to, jak państwo powinno zapatrywać się na to […], że są różne zdania naukowców nt. potencjału uzależniającego, który ten środek ma. Jeżeli jest potencjał uzależniający i są ludzie, którzy tak mówią… Oczywiście, alkohol też ma i państwo czerpie z tego zyski, to jasne. Natomiast państwo też wyciąga jakieś wnioski w stosunku do alkoholu, innych używek. Dlaczego? Dlatego że państwo później płaci bardzo dużo pieniędzy za leczenie ludzi, którzy tę granicę przekroczyli – mówił dalej.

– To nie jest tak, że państwo ma się w tej sprawie nie wypowiadać, nie ma mandatu do tego […]. Ma, bo później może się – oczywiście w większości przypadków nie – ale w jakiejś części przypadków mierzyć finansowo, organizacyjnie z konsekwencjami. A państwo nie ma worka z pieniędzmi bez dna – kontynuował.

– Ja bym przede wszystkim oczekiwał, że głos zabiorą eksperci, a nie ideolodzy. Bo potrzebujemy racjonalizacji podejścia w tym temacie – dodał.