– To strasznie mściwe określenie [Donalda Tuska o Jarosławie Kaczyńskim, że świadek to łagodne określenie] i jakby pokazujące nastawienie Donalda Tuska, dlatego, że komisja nie ma możliwości wzywania w innym charakterze niż świadków, bo przypominam, że komisja śledcza nie ma uprawnień do postawienia zarzutów, więc ona tylko wzywa świadków do składania zeznań – powiedziała Małgorzata Wassermann w Radiu ZET.

– Jeżeli ktoś wyraża takie zdanie, po pierwsze ja już abstrahuję, ale zakładam, że nie musi znać ustawy o komisji śledczej i wiedzieć o tym, że tam innej roli się nie ma, po drugie, jeżeli on z góry zakłada, znając materiał, a przypominam, że ja nigdy o Donaldzie Tusku ani jego synu […] przed przesłuchaniem nie wypowiadałam się o tym, co będzie dalej. […] Jeżeli on przesądza o roli Jarosława Kaczyńskiego, to ja przesądzam, że tutaj przebija się przez to rewanżyzm, mściwość i bym powiedziała taka chęć odwetu za ileś lat – kontynuowała.