– Nie, nie wybieram się, to znaczy to jest w ogóle zaskakujące kiedy premier, który jest generalnie dość zajętą osobą w każdym kraju i myślę, że szczególnie w Polsce, daje takie sloty czasowe, że on siedzi, rozumiem nieruchomo, oczekuje na gości, którzy nie przyjdą, bo my powiedzieliśmy, że nie zamierzamy uczestniczyć w tych udawanych rozmowach o tworzeniu rządu przez premiera Morawieckiego i zdaje się, że inne ugrupowania współtworzące za chwilę prawdziwą koalicję i prawdziwy rząd nie wezmą udziału w tych tak zwanych rozmowach – stwierdził Michał Kobosko w rozmowie z Moniką Olejnik w programie “Kropka nad i” w TVN24.
– Prawdę mówiąc to muszę zapytać, jak pan minister śmie mówić w tej chwili takie rzeczy o Komisji Europejskiej, o instytucjach unijnych skoro pan jako osoba odpowiedzialna za relacje polskiego rządu z instytucjami unijnymi robił to co robił. To znaczy, pan jest współodpowiedzialny za to, że nie dostajemy pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy – stwierdził Michał Kobosko w TVN24.
– Nie dostajemy. Zgodzi się pan, że nie dostajemy? [Akurat właśnie dostajemy. Pierwsze zaliczkowe pieniądze właśnie wpływają – powiedział Szymon Szynkowski vel Sęk] Fantastycznie, jak straciliście władzę, cóż za przypadek – dodał.
– Ta decyzja Parlamentu Europejskiego wbrew temu, co mówi pan poseł Kobosko, jest bardzo ważna, bo rozpoczyna procedurę zmiany traktatów. Procedurę określoną w artykule 48 traktatu i to rozpoczęcie procedury sprawia, że będą wykonywane kroki. Ja byłbym oszczędny na miejscu pana posła w słowach dotyczących tego procedowania po pierwsze dlatego, że eurodeputowana Polski 2050 przyłożyła rękę do poparcia tej rezolucji – stwierdził Szymon Szynkowski vel Sęk.
– Po drugie, dlatego, że wczoraj kiedy chcieliśmy procedować uchwałę, która z jednej strony wyrażała poparcie dla obecności Polski w Unii Europejskiej, to bardzo ważne, ale z drugiej strony wskazywała też na te zagrożenia związane ze zmianami traktatowymi, to pan marszałek Hołownia uznał, że nie jest to sprawa ważna i nie znalazł w ciągu tych 2 godzin, kiedy Sejm obradował, bo Sejm miał obradować 24 godziny na dobę. Okazało się, że wczoraj tylko 2 godziny obradował. Nie znalazł czasu na obrady nad tym tematem – mówił dalej.
– Skierował to do Komisji ds. Unii Europejskiej. Wczoraj przewodniczącym tej Komisji został poseł Michał Kobosko siedzący tutaj obok, a komisja trwała 7 minut. 7 minut, jeszcze raz podkreślę i pan przewodniczący Michał Kobosko nawet nie zabrał głosu, mimo że chciano złożyć wniosek o rozszerzenie [porządku obrad] w tej sprawie. Jeżeli ma pan tak działać jako przewodniczący Komisji ds. Unii Europejskiej w fundamentalnych sprawach to uważam, że to jest niesłychane zagrożenie właśnie dla państwowości Polski – dodał.
– To jest problem z narracją oszukańczą, która jest od kilku dni, którą wczoraj słyszeliśmy w Sejmie i dzisiaj słyszeliśmy, jakoby dziś w Strasburgu stało się coś strasznego, nieodwracalnego, odebrano Polsce suwerenność. Ja używam tego typu słów, bo takie słowa padały wczoraj w Sejmie, padały dzisiaj w Sejmie i Strasbourgu, to jest absolutna nieprawda – stwierdził Michał Kobosko w TVN24.
– Dzisiaj Parlament Europejski głosował nad rezolucją, niewielką przewagą, bo widać dzisiaj, że Parlament Europejski jest także podzielony w tej sprawie bardzo mocno. Niewielką przewagą ta rezolucja została przyjęta, która może tworzyć drogę o przyszłej zmianie traktatów unijnych, ale ta droga dzisiaj jest bardzo daleka, bardzo niepewna. Powiedziałbym, że zmiana tych traktatów na dzisiaj jest minimalna – dodał.
– Jeżeli zależałoby im [Lewicy, Trzeciej Drodze i Konfederacji] na Polsce, jeżeli by chcieli rzeczywiście realizować dobry program dla Polski, to te rozmowy [z Mateuszem Morawieckim] by podjęli. Ale z tamtej strony nie ma takiej woli – powiedziała Beata Szydło w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Do przestrzegania orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zobowiązał się, osobiście składając swój podpis […] także sam prezydent Andrzej Duda. Więc ja oczekuję od niego, żeby wziął odpowiedzialność za podpis, który złożył pod tym dokumentem, w którym jasno stoi: zobowiązujemy się do wykonywania orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz w TVN24.
– Wynik głosowania [w Parlamencie Europejskim] pokazał jasno – zaledwie 17 głosami zostało to przegłosowane. Niestety rękę do tego przyłożyli europosłowie wybrani w Polsce, dzisiejsi koalicjanci Donalda Tuska – powiedziała Beata Szydło w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Można wnioskować, że się Tuskowi koalicja zaczyna sypać, skoro nie mogą się w tak zasadniczych sprawach dogadać. Niech Tusk nie udaje, że nie bierze za to odpowiedzialności, bo jeżeli chce tworzyć rząd w Polsce, to ja mam takie proste pytanie: jakie będzie stanowisko rządu, w skład którego wejdą przedstawiciele Lewicy, a europosłowie lewicowi, wybrani z Lewicy w Polsce zagłosowali dzisiaj za przyjęciem tej rezolucji? Jak on pojedzie na Radę Europejską, żeby dyskutować i debatować o zmianie traktatów, to co – postawi weto czy nie? – pytała.
– Porozumienie o koalicji podpisywał jako jeden z szefów pan Biedroń, a pan Biedroń jako szef tego ugrupowania jest również tutaj w PE europarlamentarzystą, który dzisiaj te zmiany traktatów poparł. Czyli rozumiem, że będzie musiał pan Tusk się z panem Biedroniem spotkać i dogadać stanowisko, jakie będzie prezentowane na posiedzeniu RE. Obawiam się, że Biedroń zdania nie zmieni […], więc będzie poważny problem i kryzys w koalicji w Polsce – stwierdziła europosłanka PiS.
– Żadne z tych wyroków [wydanych przez sędziów powołanych przez tzw. neo-KRS] w mojej ocenie nie mogą jakby wyparować z porządku prawnego, one tam pozostaną i pozostaną w mocy – powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz w TVN24.
– Choćby dlatego, żeby zapewnić obywatelom dostęp do sądu, w którym tak jak to się kolokwialnie mówiło, nie ma przebierańca w todze czy właśnie ten wyrok jest pewny i ostateczny, musimy to po prostu uporządkować – kontynuowała.
– Czterech członków Sejmu jest wybieranych [do KRS] zgodnie z Konstytucją. […] Więc o nas można mówić KRS, my jesteśmy tą częścią KRS-u, która jest legalna, razem z dwoma przedstawicielami Senatu, razem z przedstawicielem prezydenta, za chwileczkę nowym ministrem sprawiedliwości, ale także np. prezesem Naczelnego Sądu Administracyjnego, ale mamy tam także ludzi, którzy przebywają tam nielegalnie, to jest ta piętnastka wybrana ponadprogramowo przez pisowską większość w parlamencie […] to jest także pani neosędzia Manowska – powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz w TVN24.
– Ta zmiana [unijnych traktatów] prowadzi do ograniczenia suwerenności państw członkowskich, odbiera część kompetencji, które dotykają też codziennego życia każdego obywatela Unii Europejskiej. A najważniejsze jest to, że pozbawieni prawa weta, czyli de facto prawa do obrony własnych interesów, […] teraz tego nie będzie. De facto będzie centralne zarządzanie z Brukseli, realizujące przede wszystkim politykę tych największych graczy w UE, czyli przede wszystkim Niemiec i Francji – powiedziała Beata Szydło w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Jeżeli te zmiany traktatowe weszłyby w życie, a jak mówili sprawozdawcy przedstawiający je wczoraj w czasie debaty: to jest pierwszy krok – czyli należy już domniemywać, że przygotowane są kroki następne – to dojdzie de facto do takiego ograniczenia funkcjonowania państw członkowskich, […] można powiedzieć, że państwa członkowskie staną się tak zmarginalizowane, że ich funkcjonowanie będzie mocno ograniczone – mówiła dalej.
– Wzięłam te słowa [Macieja Nawackiego „odszczeka to pani, wcisnę to pani w gardło”] na poważnie, były mówione z nieprawdopodobną wręcz furią, można tak powiedzieć. Ja mam takie wrażenie, kiedy słyszałam te słowa, że my sobie chyba nie zdajemy, może nie wszyscy sobie zdają do końca sprawę, z jak głęboką patologią w wymiarze sprawiedliwości mamy do czynienia, jak głęboko ta patologia jest zakorzeniona, jak bardzo ci ludzie czują się bezkarni i jak bardzo nie rozumieją tego, co się wydarzyło, czyli tego wyniku i oceny demokratycznej, z jaką mają do czynienia – powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem w „Faktach po Faktach” TVN24.
– Był proszony [Maciej Nawacki] o to [przeproszenie mnie], kierowano do niego takie sugestie […] ale słowa „przepraszam” nie usłyszałam. […] To, czym czuł się urażony pan sędzia, to było właśnie stwierdzenie faktów. To było stwierdzenie tego, że jego nazwisko przewija się w tej grupie kasta/antykasta, że podarł uchwałę, że nie wykonywał orzeczeń sądów, on się poczuł tym urażony, ale takie są fakty. […] Podjęłam dwa działania: pierwsze moje działanie to było wezwanie policji […] i drugie działanie, które podejmę jutro, niezwłocznie, to będzie złożenie zawiadomienia do prokuratury, ale także zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego sędziów – kontynuowała.
– Donald Tusk wie doskonale, jak budować dobrą drużynę. Będziemy współpracować w każdej formule, na razie dziękując za zaufanie moim koleżankom i kolegom, rekomendacjom premiera Tuska, jestem szefem klubu. Być może będę członkiem rządu, jeśli premier Donald Tusk zechce mnie zaprosić do tej drużyny – stwierdził Borys Budka w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News.