Tusk o referendum: Niech każdy się zachowa w lokalu wyborczym tak jak mu jest wygodnie
– Ja uważam, że to był jeden z powodów, dla których Kaczyński na to referendum się zdecydował. Bardzo dużo ludzi pyta mnie, łącznie z członkami mojej rodziny: co mają zrobić? Czy jak nie pobiorą tej karty referendalnej, to ta cała komisja będzie wiedziała, że nie pobrali, czyli że nie lubią PiS-u. No wiecie, dalej niż na Sybir nie wywiozą, raczej nie wiąże się z ryzykiem. Ale przecież problemem nie jest to, czy to jest realne zagrożenie dla ludzi, którzy ujawnią swoje poglądy. Problemem jest to, że tak wiele ludzi myśli, że to może być dla nich jakiś problem – powiedział Donald Tusk w Koninie.
– Pomyślcie o lokalu wyborczym w małej wsi, na przykład na Podkarpaciu. I pomyślcie o młodej kobiecie, która ma serdecznie dosyć systemu, w którym ona jest poniżana i chce zagłosować za swoimi prawami, przeciwko partii rządzącej. Ale wcale nie jest pewne, że chce, żeby członkowie komisji, sąsiedzi, może szef z pracy wiedzieli. Nieprzypadkowo kiedyś wynaleziono tajność wyborów. Oni wprowadzając referendum i tę metodę, de facto unieważniają kluczowy aspekt demokratycznych wyborów, jakim jest tajność wyborów – mówił dalej.
– Ja już na samym początku powiedziałem, jak ogłosili to referendum, że ja je uroczyście unieważniam, bo ono nie ma większego znaczenia. To referendum nie ma większego znaczenia. I dlatego też mówię z pełnym przekonaniem i naprawdę głęboko wierzę, że tak jest – niech każdy się zachowa w lokalu wyborczym tak, jak mu jest wygodnie. Jak pójdzie, zagłosuje w referendum, to nie zdradza żadnych ideałów – zaznaczył.