Odebrałem to jako chęć wciągnięcia nas w kampanię Andrzeja Dudy, a ja się w to wciągnąć nie dam. Nie, nie zadzwonił [Andrzej Duda]. Nie miał ze mną kontaktu, ostatni raz widzieliśmy się na debacie przedwyborczej i wydaje mi się, że to po 5 latach mówienie na 3 dni przed wyborami, że po wyborach się spotkajmy i pogadajmy, jest tylko i wyłącznie chęcią przeciągnięcia moich wyborców, Konfederacji, ale również bo to było podprogowe przesłanie dla wyborców Szymona Hołowni, którzy za chwilę mogą być znów wyborcami naszymi w parlamencie, bo wiemy, jak czasem kruche są nowe byty polityczne, i to jest kwestia próby przyciągania tych, którzy mogą zdecydować o wyborach. To nie jest nawet mrugnięcie do nas jako polityków tak bardzo jak do wyborców – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.