Zarządzanie tą epidemią od początku było chaotyczne. Najpierw była mowa, że Chiny są daleko, potem senatorki miały sobie lód w majtki wkładać, potem maski są zupełnie nieprzydatne, potem maski nosimy obowiązkowo. Jak było 200 przypadków dziennie, to byliśmy zamknięci w domach na amen, teraz jest prawie 500 przypadków dziennie, restrykcje są poluzowane. Nie ma w tym żadnego ładu i składu – mówił Tomasz Grodzki w rozmowie z Agatą Adamek w „Jeden na jeden” TVN24.

Dopiero teraz zaczęliśmy testować ludzi i opowieści jacy to byliśmy przygotowani do pandemii, należy włożyć między bajki. Kompletnie nie byliśmy przygotowani i w początkach pandemii zarządzaliśmy nią w kompletnym chaosie – dodał marszałek Senatu.