Kościół i państwo na swoje miejsca. Bo sprawy zaszły za daleko. Chcę Polski, w której jest dla mnie jasne, że minister a minister, a ministrant to ministrant. W której przepływy finansowe do instytucji zawiązanych z tymi czy innymi ludźmi Kościoła nie noszą cech po prostu, mówiąc to zupełnie wprost, politycznej korupcji i nie są w żaden sposób sprawdzane i mierzone. To coś, co powinno stać się przedmiotem natychmiastowego audytu, powinno zostać sprawdzone i pokazane Polakom, czy tak właśnie chcą wydawać swoje pieniądze. Na geotermiczne fantazje niektórych zakonników albo na jeszcze inne izby pamięci, w których pozatrudniają swoich pociotków – stwierdził Szymon Hołownia w Krakowie.