Terlecki: Zakładamy wariant optymistyczny, realny, że wszystko się uda i wybory się odbędą. Termin 23 maja jest prawnie możliwy, natomiast nie ma raczej u nas tradycji wyborów w sobotę. Lepiej by było pozostać przy niedzieli
– Oczywiście że aktualny [termin 10 maja na przeprowadzenie wyborów prezydenckich]. Wciąż czekamy, można powiedzieć niecierpliwie, aż Senat przepracuje ustawę, która zorganizuje te wybory 10 maja. Natychmiast jak termin prac Senatu minie, czyli to 30 dni, no to wtedy oczywiście ustawa będzie obowiązywać. Jeżeli będą w niej jakieś zmiany czy zostanie przez Senat odrzucona, wtedy Sejm będzie musiał ją przyjąć bądź odrzucić. Ale zakładamy, że zostanie przez Sejm przyjęta – stwierdził Ryszard Terlecki w Radiu Kraków.
– Zawsze może się coś zdarzyć nieprzewidzianego. Nikt z nas nie przewidział przecież tej zarazy, która teraz nas dręczy. Ale zakładamy oczywiście wariant optymistyczny, realny, że wszystko się uda i wybory się odbędą. Tu wchodzi jeszcze w grę ta data o tydzień późniejsza – mówił dalej.
– On [termin 23 maja] jest prawnie możliwy, natomiast nie ma raczej u nas tradycji wyborów w sobotę. Więc myślę, że lepiej by było jednak pozostać przy niedzieli. Na razie trzymamy się terminu 10 maja i innych możliwości, że tak powiem, nie rozpatrujemy. Zobaczymy jak będzie wyglądać sytuacja po pracach Senatu – zaznaczył wicemarszałek Sejmu.
Dowiedz się więcej z: Live
