Nie mam najmniejszego etycznego czy moralnego zwątpienia, że wybory nie mogą się odbyć 10 maja. Rozmawiałem z wybitnymi polskimi zakaźnikami i epidemiologami, którzy mają wyliczenia, że w optymistycznym wariancie rozwoju epidemii 10 maja będzie 40 tysięcy zakażonych, a w pesymistycznym wariancie będzie pół miliona zakażonych. To jest chyba jedyny kraj, który zamiast walczyć epidemią pustoszącą naszą populację zajmuje się wyborami” – mówił w Poranku Radia TOK FM marszałek Senatu Tomasz Grodzki.