– W pierwszej kolejności to wymaga, i to też podkreślaliśmy na konwencji, uzgodnień wspólnych politycznych w ramach koalicji, którą współtworzymy w rządzie. Były wstępne rozmowy. Natomiast my w polskim sądownictwie mamy do czynienia ze swego rodzaju, rzadko zresztą spotykane w innych krajach europejskich czy na świecie, kiedy nasz model sądownictwa opiera się nie na dwóch instancjach, tylko na strukturze czterostopniowej. Mamy sądy rejonowe, okręgowe, apelacyjne i SN. I zdarza się tak, że w jednym sądzie rejonowym, gdzieś w Polsce, sędzia ma kilka spraw, a np. warszawski sędzia otrzymując dokładnie takie samo wynagrodzenie i w tych samych godzinach przychodząc do pracy, ma tych spraw kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset na wokandzie. I temu służy spłaszczenie struktur, żeby sędziowie byli sprawiedliwie obciążeni pracą – stwierdził Michał Woś w rozmowie z Beatą Michniewicz w „Salonie politycznym Trójki”.